Pisze Anna J. Dudek. Okrojona podstawa programowa i skrócona lista lektur, obowiązek szkolny dla dzieci z Ukrainy i nowe przedmioty – to tylko niektóre ze zmian, które przyniósł nowy rok szkolny. O potrzebach zmian w edukacji nauczyciele i rodzice mówią od lat, a po tym, jak resort zostawił były minister edukacji Przemysław Czarnek, do zrobienia było naprawdę dużo. Wcześniej niekorzystne zmiany przyniosła przeprowadzona przez ministrę Annę Zalewską reforma edukacji, wskutek której zlikwidowano gimnazja, wracając do ośmioletniego modelu kształcenia w szkole podstawowej. Kiedy ministerstwo obejmowała Barbara Nowacka, zapowiadała, że uczniowie i uczennice już we wrześniu poczują ulgę, choć "jest wiele do zrobienia, a głęboka zmiana w polskiej szkole będzie widoczna dopiero za kilka lat". Szkoła bez prac domowych i z odchudzoną podstawą Niektóre ze zmian już weszły w życie, jak choćby szeroko dyskutowana zmiana w zakresie prac domowych. Już w ubiegłym roku szkolnym weszło w życie rozporządzenie, zgodnie z którym nauczyciele w klasach I-III nie mogą zadawać prac domowych, zaś w starszych klasach zadawać wprawdzie mogą, ale prace te nie są obowiązkowe. Podczas gdy uczniowie byli zachwyceni tą zmianą, eksperci zajmujący się edukacją podkreślali, że to zbyt duża ingerencja w nauczycielską autonomię. Od września nauczyciele będą uczyć zgodnie z nową, okrojoną o 20 proc. podstawą programową w klasach IV-VIII w szkole podstawowej i wszystkich klasach szkół ponadpodstawowych, a więc liceów, techników i szkół branżowych.„Zrezygnowano głównie z tych treści, które są nadmiarowe na danym etapie edukacyjnym, niemożliwe lub bardzo trudne do zrealizowania w praktyce szkolnej. Zwrócono większą uwagę na rozwijanie umiejętności praktycznych zamiast wiedzy teoretycznej lub encyklopedycznej oraz na korzystanie w procesie nauczania – uczenia się z cyfrowych narzędzi oraz zasobów edukacyjnych dostępnych w Internecie” – brzmiał komunikat ministerstwa. To właśnie nowa podstawa programowa będzie bazą do egzaminów, uczniowie i uczennice przystąpią więc do nich na nowych zasadach. Zobacz także: Pieniądze z Funduszu (nie)Sprawiedliwości. Nie dla kobiet i dzieciZmiany dotyczą także listy lektur. Z wykazu wypadło wiele pozycji, które przez lata stanowiły kanon, m.in. ballady Adama Mickiewicza „Powrót taty” i „Pani Twardowska”, „W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza czy „Katarynka” Bolesława Prusa. Wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer wyjaśniała, że zmiana wynika ze zmieniającej się szkolnej rzeczywistości i faktu, że uczniowie, niespecjalnie zainteresowani opisami Sienkiewicza, nie czytają książek, tylko sięgają po opracowania.Znika HiT, będzie edukacja obywatelska Ze szkół znika wprowadzony przez Przemysława Czarnka, byłego szefa resortu edukacji, przedmiot HiT – czyli Historia i Teraźniejszość. Pojawiają się za to nowe przedmioty, czyli edukacja obywatelska i zdrowotna. Na lekcjach z edukacji obywatelskiej uczniowie będą przygotowywać się do „dobrego zrozumienia, czym jest demokracja i jak wyglądają procesy polityczne”, a edukacja zdrowotna będzie obejmowała m.in. zajęcia z udzielania pierwszej pomocy. Zmiany obejmą też lekcje religii i etyki – od nowego roku szkolnego oceny z tych przedmiotów nie będą już wliczane do średniej, a tym samym znikną ze świadectw. Nowacka zapowiadała także zmniejszenie liczby lekcji religii z dwóch tygodniowo do jednej; była to jedna z istotnych obietnic nowego rządu. Zmiana, owszem, będzie, ale jeszcze nie w tym roku. Nowelizacja ograniczająca liczbę zajęć z religii do jednej tygodniowo wejdzie w życie w kolejnym roku szkolnym. Jednak już w tym roku szkolnym zmieni się sposób organizacji tych lekcji. Szkoły będą mogły organizować zajęcia z religii w grupach międzyoddziałowych i międzyklasowych; grupa taka będzie musiała liczyć co najmniej siedmioro uczniów. 800 plus za szkołę Od września obowiązek szkolny obejmie uczniów i uczennice z Ukrainy. Szacuje się, że w szkołach pojawi się nawet 75 tysięcy dzieci i młodzieży z Ukrainy. Zgodnie z nowymi przepisami obowiązek nauki w polskiej szkole będzie powiązany z możliwością otrzymania świadczenia 800 plus, a szkoła będzie miała narzędzia, by egzekwować obecność uczniów w szkole. Jeśli objęte obowiązkiem szkolnym dziecko nie będzie chodziło do szkoły, dyrekcja będzie mogła zwrócić się do sądu, by ten dokonał wglądu w sytuację dziecka. Eksperci podkreślają, że to znakomite rozwiązanie, które powinno było zostać wprowadzone wcześniej. Alarmowali, że z systemu zniknęły dziesiątki tysięcy dzieci z Ukrainy; nie wiadomo było, co się z nimi dzieje. Część uczyła się zdalnie w szkołach ukraińskich, część wybrała podwójną ścieżkę edukacyjną, ucząc się i w szkole polskiej, i ukraińskiej. Teraz będzie można monitorować ich sytuację i zapewniać odpowiednie wsparcie. Czytaj więcej: Czego boją się „pierwszaki”? Jak pomóc dzieciom w pierwszych dniach szkoły„Nie mamy pojęcia, co się dzieje z tysiącami dziećmi z Ukrainy, które są w Polsce. Po prostu zniknęły z systemu, nie wiemy nawet, ile ich jest, jak się czują, co się dzieje w ich domach” – mówiła w rozmowie z serwisem sestry.eu Maria Kowalewska, nauczycielka z Otwartej Szkoły. Nauczyciele podkreślają, że znowu – podobnie jak dwa lata temu – panuje chaos informacyjny, a pedagodzy po prostu mają sobie poradzić. Wsparciem mają być asystenci międzykulturowi, którzy będą obserwować, czy w klasach zachodzi integracja oraz służyć pomocą i dzieciom, które mają doświadczenie migracji, i ich rodzicom. Barierą wciąż często jest język. Maria Kowalewska komentowała: „To ważne i potrzebne stanowisko. W mojej szkole mieliśmy zatrudnione dwie nauczycielki z Ukrainy, dzięki wsparciu fundacji. Brały udział w spotkaniach z rodzicami, były tłumaczkami, ale także tłumaczyły rodzicom, jak działa polski system oświaty. Udawało się także, aby często wchodziły na lekcje do klas, w których było dużo dzieci z Ukrainy i asystowały uczniom i uczennicom”. Dzieci potrzebują ochrony, a szkoła – spokoju Nowy rok szkolny przyniesie także długo oczekiwane zmiany w zakresie ochrony dzieci przed przemocą. W życie weszła „ustawa Kamilka”, a wraz z nią nowe standardy ochrony dzieci przed przemocą. Mają na celu jak najszybsze reagowanie w sytuacjach, które mogą być dla dzieci potencjalnie niebezpieczne i zabezpieczyć je przed doznawaniem krzywdy. Impulsem do ich wprowadzenia, o co organizację zajmujące się dobrem dzieci apelowały od lat, była tragiczna śmierć Kamilka z Częstochowy, który zmarł po tym, jak skatował go ojczym. I na tę zmianę wszyscy czekamy. Zobacz także: Sharenting – nie rób tego swojemu dziecku. Rusza akcja „FotoStop”