Czym jest sharenting i jakie są konsekwencje? Niewinne „wrzucenie fotki” twojego dziecka w mediach społecznościowych może skończyć się jego osobistą tragedią i traumą na całe życie. Zastanów się, zanim to zrobisz i pamiętaj, że dziecko, jak każdy, ma prawo do prywatności i do ochrony swojego wizerunku. Wraz z początkiem roku szkolnego uwagę na zagrożenia dla najmłodszych zwraca Fundacja Media Forum i rusza z akcją „FotoStop. Fotki dzieci nie muszą być w sieci”. Aktywność w mediach społecznościowych zagarnia coraz większe przestrzenie naszego życia. Chcemy dzielić się naszymi przeżyciami, sukcesami ze znajomymi na całym świecie. Jest jednak granica, której nie wolno przekraczać, bo cena może okazać się zbyt wysoka. W wielu polskich domach można wciąż znaleźć piękne albumy, w których zaklęto wspomnienia. Być może sami przeglądamy wzruszające fotografie sprzed dziesiątek lat. Dziś rolę rodzinnego albumu przejęły tablice w mediach społecznościowych. Właśnie rozpoczyna się nowy rok szkolny i wielu rodzicom znakomitym pomysłem może wydać się publikowanie zdjęć upamiętniających to wydarzenie. Sharenting. Co to takiego?Wraz z rozwojem technologii rozwija się nasze słownictwo. Jednym z przykładów takiego rozwoju jest słowo sharenting, wywodzące się z angielskich słów share (dzielić się) i parenting (rodzicielstwo). Słowo to oznacza regularne zamieszczanie przez rodziców w internecie szczegółowych informacji, zdjęć i filmów z życia dzieci. Wśród rodziców udostępniających fotografie dzieci są też i tacy, którzy zdają się zapominać, że dzieci nie są ich własnością i mają prawo do prywatności. Zapominają o tym, że kiedyś ich pociechy pójdą do szkoły, staną się dorosłymi ludźmi i będą musiały mierzyć się z tym, co dziś fundują im pod pozorem niewinnej zabawy w mediach społecznościowych. „Sharenting to zjawisko powszechne wśród współczesnych rodziców, a dokumentowanie życia dziecka w internecie stało się niemal normą społeczną” – pisze w poradniku przygotowanym dla rodziców przez NASK „Sharenting i wizerunek dziecka w sieci” Anna Borkowska. Dane przedstawione w poradniku są zatrważające: w Polsce zdjęciami dzieci dzieli się ok. 40 proc. rodziców. Z kolei 81 proc. ocenia udostępnianie zdjęć własnych dzieci pozytywnie lub neutralnie; 57 proc. rodziców deklaruje, że o prywatności dziecka decydują rodzice. Tylko 25 proc. rodziców zapytało własne dziecko o zgodę na udostępnianie jego zdjęć. Konsekwencje udostępniania zdjęć dzieci w internecieNastolatkowie w wieku 11-17 lat w badaniach przywoływanych przez NASK mówią o tym, w jaki sposób doświadczają przykrych konsekwencji postawy swoich rodziców. 51 proc. nastolatków odczuwa zdenerwowanie z powodu udostępniania ich zdjęć w sieci, a aż 41,6 proc. doświadcza nieprzyjemnych komentarzy ze strony innych użytkowników. W internecie nic nie ginie – to zdanie, które znajdziemy w każdym tekście na temat sharentingu. Ale warto, by zapadło nam w pamięć, zanim postanowimy cokolwiek udostępnić w mediach społecznościowych. Nawet jeśli usuniemy zdjęcie lub filmik z profilu, może być dostępne dla innych użytkowników. Każdy może pobrać zdjęcie i je przerobić (robiąc z niego na przykład memy), co i tak jest mniej szkodliwe niż wykorzystanie zdjęcia w celach majątkowych bądź przestępczych. Jak czytamy w poradniku, pedofile często pobierają z mediów społecznościowych zdjęcia dzieci i handlują nimi. Wskutek publikacji zdjęcia dziecko może stać się również ofiarą hejtu i agresji, co może mieć wpływ na ich samoocenę, depresję, myśli samobójcze i wiele innych tragicznych konsekwencji w dorosłym, straumatyzowanym doświadczeniem z dzieciństwa życiu.ZOBACZ TAKŻE: Wścibskie zabawki zagrożeniem dla prywatności dzieciDziecko ma prawaDziecku przysługuje prawo do ochrony wizerunku. Zgodnie z przepisami rozpowszechnianie wizerunku wymaga zgody przedstawionej na nim osoby.„Publikując zdjęcia dziecka w sieci warto pamiętać, że choć zgodnie z prawem to rodzice decydują o udostępnianiu jego wizerunku, to według kodeksu rodzinnego i opiekuńczego są jednocześnie zobowiązani zawsze działać na jego korzyść i dla jego dobra. Bezrefleksyjne, nieodpowiedzialne wrzucanie do sieci zdjęć przedstawiających wizerunek uwłaczający godności dziecka, bądź zdjęć wykonanych w intymnych sytuacjach, z pewnością łamie tę zasadę i narusza dobro dziecka” – podkreśla w poradniku specjalistka NASK. Źródło: Akademia NASK Mec. Joanna Maniszewska-Ejsmont w artykule w czasopiśmie naukowym „Palestra” uznaje sharenting za działanie bezprawne. „W zasadzie każde ujawnianie w sieci informacji i zdjęć dzieci może prowadzić do niemożliwego do zrekompensowania skrzywdzenia dziecka” – podkreśla prawniczka. Zwraca również uwagę na to, że zagrożenia wynikające z sharentingu dostrzegają także sądy europejskie uznając je m.in. za „poważne i realne zagrożenie dla rozwoju osobowości dziecka” (Sąd w Evorze). Także biuro badawcze UNICEF uznaje sharenting za jedno z poważniejszych zagrożeń dla prywatności dziecka w sieci. „(...) Sharenting wpływa na prywatność i reputację dziecka, a konsekwencje zamieszczenia zdjęć w sieci mogą być bardzo dotkliwe i długotrwałe” – czytamy w artykule. Normy nakazujące poszanowanie prawa dziecka do prywatności, ochrony wizerunku, dóbr osobistych znalazły się w wielu aktach prawnych jak Konwencja o prawach dziecka czy Konstytucja RP. Zastanów się!NASK zachęca, by wrzucając do sieci materiał dotyczący dziecka postawić sobie następujące pytania:• W jakim celu chcesz zamieścić materiał dotyczący twojego dziecka? • Czy kontrolujesz, kto może mieć do niego dostęp?• Czy to, co wrzucasz, jest bezpieczne dla twojego dziecka? • Czy chciałbyś, aby ktoś opublikował podobny materiał na twój temat? • Czy materiał, który chcesz zamieścić w sieci, może wywołać u twojego dziecka uczucie zażenowania bądź wstydu. Teraz lub w przyszłości?• Czy na pewno chcesz, aby zdjęcie czy informacja na temat dziecka, którymi chcesz się podzielić w sieci, stały się częścią cyfrowego śladu, jaki zostanie z nim na zawsze w Internecie?Akcja „FotoStop. Fotki dzieci nie muszą być w sieci” Niniejszy materiał powstał w ramach akcji „FotoStop” organizowanej przez Fundację Media Forum, którą startuje wraz z początkiem roku szkolnego, tj. 2 września, gdy wielu rodziców decyduje się udostępniać zdjęcia swoich dzieci w mediach społecznościowych. Czytaj także: Jak bronić się przed dezinformacją? Ekspert Google wyjaśnia