85. rocznica wybuchu wojny. Obrona Poczty Polskiej w Gdańsku już na zawsze zapisała się na kartach historii, jako jeden z pierwszych aktów oporu wobec Hitlera w czasie II wojny światowej – powiedziała w niedzielę prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz, w trakcie uroczystości upamiętniających 85. rocznicę wybuchu wojny. – Mamy zobowiązanie ocalenia pamięci o bohaterach tamtych dni i takiego opowiadania o wojnie, które nade wszystko budzi pragnienie pokoju – akcentowała.W niedzielę w południe na Placu Obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku odbyły się miejskie uroczystości związane z 85. rocznicą wybuchu II wojny światowej, połączone z inauguracją roku szkolnego uczennic i uczniów Zespołu Szkół Morskich im. Bohaterskich Obrońców Westerplatte oraz Zespołu Szkół Łączności im. Obrońców Poczty Polskiej.Obecna na wydarzeniu prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz podkreśliła, że II wojna światowa zmieniła w piekło życie milionów ludzi.– 85 lat temu, w południe, pocztowcy już od ponad siedmiu godzin mężnie bronili przed Niemcami tej polskiej wysepki w Wolnym Mieście Gdańsku. Walczyli, choć wynik był przesądzony. Tylko pięciu uczestnikom obrony dane było przeżyć okupację. Już na zawsze obrona Poczty Polskiej zapisała się na kartach historii, jako jeden z pierwszych aktów oporu wobec Hitlera w czasie II wojny światowej – mówiła Dulkiewicz.Kolejne pokolenia Stwierdziła, że nikomu z uczestników niedzielnego wydarzenia nie musi przypominać, dlaczego co roku mieszkańcy gromadzą się na Placu Obrońców Poczty Polskiej.– Rodzą się jednak kolejne pokolenia dzieci, których dziadkowie nie pamiętają wojny. Z jednej strony to dobrze. Udaje nam się kolejne dziesięciolecia żyć tu, nad Wisłą w pokoju i nie przenosić na kolejne pokolenia traum wojennych. Z drugiej jednak strony, na nas wszystkich: rodziców, nauczycieli, muzealników, tych, którzy są aktywni w życiu społecznym, nakłada to poważne zobowiązanie ocalenia pamięci o bohaterach tamtych dni i takiego opowiadania o wojnie, które nade wszystko budzi pragnienie pokoju – zaznaczyła.Były żołnierz AK, powstaniec warszawski i prezes Okręgu Pomorskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej prof. Jerzy Grzywacz ps. „Tapir” stwierdził, że Poczta Polska, tak jak Westerplatte, jest symbolem rozpoczęcia II wojny światowej i obrony naszej wolności.– Tej straszliwej wojny, w której zginęło 60 mln osób, w tym 6 mln Polaków. Procentowo najwięcej ze wszystkich narodów, bowiem te 6 mln ofiar znaczy, że zginął co piąty Polak. Ze wzruszeniem zawsze tu stoję, myśląc o obrońcach Poczty Polskiej. Myślę także o tym, że zginęła tutaj dziewczynka, córka dozorczyni tego gmachu. To świadczy o tym, że Niemcy hitlerowskie nie brały pod uwagę ani wieku, ani pozycji nas Polaków, a także i ludzi innych narodów, które zaatakowali – mówił.Zobacz także: Obchody 85. rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte [RELACJA]Przed uroczystością w Muzeum Poczty Polskiej odbyło się spotkanie zarządu Poczty Polskiej z Kołem Rodzin byłych Pracowników Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku, podczas którego zaprezentowano okolicznościową kartkę pocztową emisji „Pamiętamy”, poświęconą 85. rocznicy Obrony Poczty Polskiej. Podpisana została również umowa pomiędzy Pocztą Polską a Muzeum Gdańska, na mocy której spółka przez kolejny rok będzie wspierała finansowo Muzeum Poczty Polskiej.Prezes Poczty Polskiej Sebastian Mikosz podkreślił, że łączenie patriotyzmu i nowoczesności jest dzisiaj bardzo dużym wyzwaniem. – Na tyle, na ile będzie to możliwe, jako firma będziemy się zawsze starali wspierać muzeum po to, żeby taka forma patriotyzmu była coraz nowocześniejsza i coraz lepiej zrozumiała przez następne pokolenia – stwierdził.Atak na Pocztę Polską– Jako nadal świeży pocztowiec, dopiero od kilku miesięcy, ta wizyta pozwala mi upewnić się, że dobrze rozumiem rolę tradycji, historię i fakt, że zawsze w historii Poczty Polskiej ten budynek będzie częścią jej tożsamości, jak i Poczta Polska będzie częścią tożsamości tego budynku – dodał Mikosz.Atak na Pocztę Polską rozpoczął się o godz. 4.45 równocześnie z rozpoczęciem ostrzału Westerplatte przez pancernik Schleswig-Holstein. W placówce było wówczas 54 pocztowców polskich, którzy dysponowali trzema ręcznymi karabinami maszynowymi, pistoletami oraz niewielką liczbą granatów. W gmachu poczty byli także dozorca domu, jego żona i ich 11-letnia wychowanica. Obrona Poczty Polskiej trwała 14 godzin. Hitlerowcy atakowali budynek z użyciem broni artyleryjskiej i wozów pancernych. Załoga poczty skapitulowała dopiero wówczas, gdy budynek został oblany benzyną i podpalony. W walce zginęło sześciu obrońców. Na skutek odniesionych ran zmarło pięciu pocztowców i dziecko.Czytaj także: „Minęło 85 lat, a Niemcy nadal wiedzą zbyt mało o znaczeniu 1 września”5 października 1939 r., wbrew międzynarodowym konwencjom, hitlerowcy rozstrzelali 38 pocztowców, a dwóch zamordowali w obozach koncentracyjnych. Śmierci uniknęło pięciu pocztowców.