Wszystko przez poduszkę. Złe wieści pojawiły się w nocy z piątku na sobotę. Złoty medal w rzucie maczugą i rekord świata wywalczone trakcie igrzysk paralimpijskich zostały odebrane Róży Kozakowskiej. Biało-Czerwoni złożyli już protest w tej sprawie. Ten został odrzucony. O zmianie decyzji organizatorów zawodów poinformował między innymi „Athletics News” w serwisie „X”. Powodem dyskwalifikacji Biało-Czerwonej były nieprawidłowe parametry sprzętu. W piątek przed północą wpłynął protest ekipy Brazylii, kwestionujący rozmiar poduszki pod głową polskiej reprezentantki.Róża Kozakowska bez złota igrzysk paralimpijskichMistrzynią paralimpijską została Tunezyjka Maroua Brahmi, która rzutem na odległość 29 metrów ustanowiła rekord świata. Polka w piątkowych zmaganiach rzuciła maczugą na odległość 31,30 metra. Polska ekipa złożyła protest. To nic nie dało."Posiedzenie komisji odwoławczej odbyło się w sobotę przed południem, niestety jej decyzja była dla nas niekorzystna. Przyjmujemy to orzeczenie do wiadomości, takie są prawa sportu i jego rygorystyczne procedury, musimy się z nimi liczyć. Po igrzyskach, gdy opadną zrozumiałe emocje, wszczęte zostanie transparentne, wnikliwe postępowanie, które będzie miało na celu wyjaśnienie sytuacji.W tej chwili najważniejszy jest dla nas stan zdrowia Róży, która w trakcie wykonywania rzutów doznała kontuzji barku. Na tyle poważnej, że nie była w stanie kontynuować udziału w zawodach" – czytamy w oficjalnym oświadczeniu. To złe wieści, jak zauważa korespondentka TVP, ponieważ Róża może walczyć o kolejny medal – w pchnięciu kulą. W tej dyscyplinie srebro przywiozła z Tokio. Ze stolicy Francji pojawiły się też dobre wieści dla polskich kibiców. Mamy kolejny medal. Do grona najlepszych dołączyli tenisiści stołowi Piotr Grudzień i Karolina Pęk, którzy wywalczyli brązowy krążek w mikstach XD17.Czytaj też: Pięć lat i koniec. Hurkacz zmienia trenera