Wcześniej spłonął jej inny zakład. W fabryce Diehl Defence w Troisdorf doszło do eksplozji. Zakład produkuje m.in. bardzo skuteczne systemy obrony przeciwlotniczej IRIST-SLM dla Ukraińców. W maju doszczętnie spłonęła hala produkcyjna tej firmy w Berlinie, wtedy śledczy podejrzewali, że doszło do sabotażu. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że w trakcie kontroli jakości doszło do eksplozji w jednym z budynków na terenie zakładu Diehl Defence – producenta uzbrojenia i materiałów wybuchowych w Troisdorf (Nadrenia Północna-Westfalia). Dwóch pracowników zostało ciężko rannych. Ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.Zobacz także: Mężczyzna zginął w płonącym aucie elektrycznym. Sprawę bada prokuraturaNa terenie, gdzie doszło do pożaru, Diehl Defence prowadzi dwie spółki zależne - Dynitec i DynaEnergetics. Według rzecznika firmy Davida Voskuhla, przyczyną wypadku była deflagracja (detonacja materiałów wybuchowych przy dużym udziale ciepła). Śledczy badający sprawę jednak jeszcze tego nie potwierdzili. Diehl Defence jest jednym z największych koncernów zbrojeniowych w Niemczech. Produkuje m.in. system przeciwlotniczy IRIS-T, będący obecnie na wyposażeniu armii ukraińskiej. Ukraińcy bardzo chwalą tę broń, bo charakteryzuje się ona dużą skutecznością.Na początku maja spłonęła fabryka Diehla w Berlinie. Był to największy pożar w stolicy Niemiec od lat. Gasiło go 160 strażaków, budynek spłonął doszczętnie.