W sondażach utrzymuje niewielką przewagę nad Donaldem Trumpem. Wiceprezydent USA Kamala Harris zapowiedziała, że jeśli wygra wybory prezydenckie, to powierzy funkcję w swoim rządzie przedstawicielowi Partii Republikańskiej. W wywiadzie dla telewizji CNN kandydatka Demokratów zapowiedziała, że będzie starała się budować konsensus. Kamala Harris zapewniła w wywiadzie dla CNN, że będzie słuchać także drugiej strony. – Uważam, że ważne jest budowanie konsensusu, zrozumienie i znalezienie wspólnego miejsca, gdzie możemy faktycznie rozwiązywać problemy – oświadczyła.Zapytana, czy jeśli wygra wybory, zaprosi do rządu przedstawiciela Partii republikańskiej, Kamala Harris odpowiedziała twierdząco. – Przez całą karierę ceniłam różnorodność opinii. Ważne jest, aby przy podejmowaniu najważniejszych decyzji zasiadali ludzie o różnych poglądach, różnych doświadczeniach i myślę, że z korzyścią dla amerykańskiej opinii publicznej byłoby, gdyby członek mojego gabinetu był Republikaninem – powiedziała wiceprezydent.Restrykcje na granicy i brak zmian w polityce wobec IzraelaWiceprezydent USA w pierwszym wywiadzie telewizyjnym, jako kandydatka Demokratów na prezydenta zapowiedziała, że podpisze ustawę wprowadzającą nowe restrykcje imigracyjne na granicy i zasugerowała, że nie będzie opowiadać się za ograniczeniem pomocy dla Izraela.Czytaj także: Kampania prezydencka w USA. „To dopiero przedbiegi”Harris podkreślała też, że jej głównym celem jako prezydenta będzie poprawa sytuacji ekonomicznej klasy średniej.W rozmowie z dziennikarką CNN Daną Bash wziął także udział kandydat na wiceprezydenta Tim Walz. Był to pierwszy obszerny wywiad obecnych kandydatów partii demokratycznej w tegorocznych wyborach prezydenckich.Harris z niewielką przewagą, ale wciąż przed TrumpemHarris utrzymała lub powiększyła swoją niewielką przewagę nad Donaldem Trumpem po konwencji Demokratów w Chicago i decyzji Roberta F. Kennedy'ego jr. o wycofaniu się z wyścigu i poparciu Trumpa – wynika z serii opublikowanych w czwartek sondaży. Badania nadal wskazują na bardzo zacięty pojedynek w siedmiu kluczowych stanach, które zadecydują o zwycięzcy.Harris jest na prowadzeniu we wszystkich trzech opublikowanych w czwartek ogólnokrajowych sondażach. W badaniu Fabrizio, Lee and Associates na zlecenie „Wall Street Journal” jej przewaga wynosi 1 punkt procentowy, w sondażu Ipsos dla Agencji Reutera – 4 p.p., a Suffolk University dla „USA Today” – 5 p.p. Wszystkie trzy pokazują korzystny dla wiceprezydent trend.Czytaj także: Siostra Kennedy'ego oburzona poparciem dla Trumpa. „Podeptanie pamięci ojca”W przypadku sondażu dla „WSJ” jest to pierwszy raz, kiedy kandydatka Demokratów wysunęła się na prowadzenie. Wszystkie pokazują też, że Harris cieszy się bardziej pozytywnym wizerunkiem od swojego konkurenta. Według „WSJ” pozytywnie postać wiceprezydent ocenia 49 proc., czyli tyle samo, co negatywnie, choć jeszcze w lipcu liczba ocen negatywnych była o 23 p.p. większa. Negatywną ocenę Trumpa deklaruje z kolei 53 proc., zaś pozytywną – 45 proc. Badania wskazują też na większy entuzjazm wyborców Demokratów na temat kandydatki swojej partii (90 proc.), niż w przypadku Republikanów na temat swojego kandydata (82 proc.).Choć wyborcy wciąż bardziej ufają Trumpowi w sprawach gospodarki – konsekwentnie najważniejszej kwestii wymienianej przez wyborców – jego przewaga w tym względzie się zmniejszyła.Czytaj także: Tysiące fanów Taylor Swift poparły Kamalę Harris. Zbierali pieniądze na jej kampanięJak głosują w kluczowych stanach?Mimo to badania nadal wskazują na bardzo wyrównany pojedynek i wciąż znaczną szansę Trumpa na zwycięstwo w wyborach. Z opublikowanego w czwartek zestawu sondaży Emerson College, obejmujących siedem kluczowych stanów, które w praktyce zdecydują o tym, kto otrzyma więcej głosów elektorskich i zostanie prezydentem – Harris nieznacznie wygrywa w trzech z nich (Georgii i Nevadzie o 1 p.p., oraz w Michigan o 4), Trump również w trzech (Karolinie Północnej i Wisconsin o 1 p.p., a w Arizonie o 4), zaś w najważniejszym ze stanów, Pensylwanii jest remis 48–48. W takim scenariuszu o prezydenturze zadecydowałby wynik w Pensylwanii.