190 mld zł. Ile wydamy na obronność i ile z tego da się przerzucić na Unię? Ile podnieść pensje mundurowym, a ile emerytom? O ile więcej zarobią sami politycy, a ile pracownicy sektora prywatnego? W jakiej kondycji będzie gospodarka? Pod obrady rządu trafił projekt budżetu na przyszły rok. Ministrowie mają trudne zadanie ułożenia tych często wykluczających się budżetowych puzzli. Artykuł aktualizowany...Już w czerwcu przyjęto konkretne założenia budżetowe – politycy spodziewają się wzrostu PKB na poziomie 3,7 proc., spadek inflacji bliżej celu do 4,1 proc., bezrobocie ma nie przekroczyć 4,9 proc. do końca przyszłego roku.Założenia budżetowe na 2025 r. To w teorii. Resort finansów przygotował wstępny projekt, nad którym w środę obradują ministrowie. Potem trafi pod oko Rady Dialogu Społecznego, bo do końca września musi znaleźć się w Sejmie. Co będzie w budżecie?Jedną z pozycji jest wynagrodzenie. Resort rodziny chciałby podwyżek pensji minimalnej na poziomie 4626 zł brutto (obecnie 4300 zł brutto). Waloryzacja emerytur i rent miałaby według propozycji wynieść 6,78 proc., czyli ustawowe minimum.W środę dowiemy się zatem, ile wyniosą powyższe pozycje, a także np. podwyżki dla budżetówki. Okaże się też, w jakiej wysokości podwyżki zostaną przyznane mundurowym.Minister dementuje pogłoski. „Polska absolutnie niegotowa”Wynagrodzenia w gospodarce narodowej mają – według założeń przyjętych przez rząd – wzrosnąć o 7,1 proc. W projekcie okaże się też, o ile więcej w przyszłym roku zarobią sami politycy. Jeśli utrzyma się przyjęty w założeniach wzrost o 4,1 proc., premier i marszałkowie dostaliby podwyżkę powyżej 800 zł, prezydent ok. tysiąca złotych, posłowie i senatorowie o ponad 500 zł.Wydatki na obronnośćNiewiadomą pozostaje ostateczny kształt zmian składki zdrowotnej dla przedsiębiorców, tu rozważane są różne propozycje. To, co na ten moment można stwierdzić z dużą dozą pewności, to że zniknie jeden z absurdów Polskiego Ładu – konieczność opłacania składki zdrowotnej od środków trwałych.Oprócz wynagrodzeń i waloryzacji na tym budżetowym stole jest dużo pozycji, tym obronność, inwestycje, KPO, koszt zielonej transformacji, niejednokrotnie sprzecznych i ministrowie mają za zadanie ułożyć te trudne puzzle. Jakie wyzwania czekają gospodarkę w przyszłym roku?Minister finansów: możliwe prawie 4 proc. wzrostu PKB w 2025 rokuPrzede wszystkim lwią część wydatków budżetowych stanowi obronność. O konieczności poniesienia tych kosztów nie trzeba nikogo przekonywać. Tu założenia rządu, do których dotarł portal money.pl, mówią o wydatkach na poziomie 4,7 proc. PKB. Byłby to zauważalny wzrost w stosunku do obecnego poziomu (4,1 proc. PKB), co oznaczałoby, że na w obronność wydamy 190 mld zł.Wraz z wydatkami prawdopodobnie wzrośnie deficyt budżetowy do kwoty 184 mld zł. Obsługa zadłużenia pochłonie 100 mld zł rocznie, co, jak wynika z wypowiedzi polityków, wynika z dość frywolnej polityki poprzedniego rządu, jeśli chodzi o zadłużanie kraju i te długi trzeba zacząć spłacać. Przypomnijmy, KE wszczęła wobec Polski procedurę redukcji zadłużenia – to działanie nie karne, a pomocowe, by przywrócić ten wskaźnik na pożądany poziom.Część ciężaru przyszłorocznego budżetu może zdjąć z nas Unia. Polska chciałby część wydatków związanych z obronnością przesunąć do budżetu unijnego, argumentując, że jako kraj przyfrontowy ponosi dużą odpowiedzialność za bezpieczeństwo UE.Kolejną kwestią są tu środki z KPO, o których poprzedni rząd uparcie powtarzał, że się nam należą, jednak nie chciał wprowadzić reform, które pozwoliłyby je pozyskać. Pierwsze transze już zostały przelane, kolejnych należy spodziewać się w przyszłym roku. Jeśli chodzi o KPO, rozmawiamy o potężnych pieniądzach, bo ponad 25 mld euro dotacji i przeszło 34 mld euro preferencyjnych pożyczek. Jednocześnie wyzwaniem pozostaje koszt, jaki poniesie Polska w związku z Zielonym Ładem. Jest trudny do oszacowania, zwłaszcza że wnioskujemy o rewizje jego poszczególnych założeń, niemniej kraje uboższe mogą ponieść większe zobowiązania niż te zamożniejsze.Według ogólnych szacunków koszty transformacji kontynentu mogą wynieść nawet 360 mld euro rocznie, czyli aż 2,3 proc. PKB UE. Skoro już przy tym jesteśmy, trwa transformacja polskiego sektora energetycznego. Minister finansów Andrzej Domański zapowiedział, że w przyszłym roku 4,6 mld zł z budżetu zostanie przeznaczone na budowę elektrowni jądrowej. Przedstawiciele Koalicji w rozmowach z mediami zaznaczali, że mimo różnych oczekiwań w poszczególnych pozycjach wydatkowych dla budżetu negocjacje przebiegają konstruktywnie.