Politycy na Campusie Polska Przyszłości. Szczerba i Joński przedstawili dowody, które – jak stwierdzili – sami znaleźli. Jak wskazali „na nielegalne, przestępcze finansowanie kampanii PiS” wydano 23 390 484,4 zł. NASK, RARS, RCL, Fundusz SprawiedliwościW tym kontekście mówili, że badania zlecone NASK kosztowały 538 tys. zł. Europosłowie mówili, że jest rzeczą normalną, iż partie zlecają badania internetu i monitoring sieci, ale płacą za to z własnych pieniędzy. Przypomnieli także sprawę RARS, która „we wrześniu 2023 sfinansowała poza planem finansowym zakup gadżetów promocyjnych z Funduszu Zapasów Interwencyjnych RARS 175 586, 9 zł”. Jak wskazali, poszukiwany listem gończym prezes agencji Michał K. był kandydatem PiS do Sejmu. – RARS nigdy nie miała wydatków na gadżety promocyjne i reklamowe (…) Śladu po tych gadżetach nie ma. Gdy Michał K. stanie przed prokuratorem powinien wyjaśnić gdzie są te gadżety – mówił Joński. Kolejną wymienioną przez Szczerbę i Jońskiego instytucją był RCL, gdzie wydatki na kampanię wyniosły 214 610, 61 zł Funduszu Sprawiedliwości między 10 sierpnia a 13 października zawarto 320 umów na łączną kwotę 21 092 821, 48 zł – wskazywali politycy. Kowalski, Romanowski, Maląg i inniMówiąc o konkretnych przypadkach kampanii powiedzieli o Januszu Kowalskim, który „między 10 sierpnia a 15 października rozdał czeki i sprzęt na 595 tys. zł”. Marcin Romanowski miał w taki sposób wydać 260 tys. zł, Norbert Kaczmarczyk – 216 tys. zł, a Dariusz Matecki, który nie pełnił wówczas żadnej funkcji w rządzie czy parlamencie – 121 tys. zł.Joński i Szczerba mówili o nielegalnym finansowaniu kampanii na poziomie ministerstw. Ministerstwo Rodziny zarządzane przez Marlenę Maląg zawarło w kampanii (22 sierpnia) z firmą BERM umowę na promocję w internecie. W mailach ujawnionych przez europosłów szczegółowo ustalano zasięg terytorialny promocji postów tj. w okręgu wyborczym nr 36, który był okręgiem samej Maląg. – Gdziekolwiek dotkniemy, gdziekolwiek są publiczne pieniądze to wszędzie tam byli politycy PiS. Jakąkolwiek instytucję wskażecie to jesteśmy w stanie założyć się, że polityk PiS już tam był i albo przepompowali pieniądze albo z nich skorzystali – mówił Dariusz Joński.