Wojsko wznowiło poszukiwania obiektu. Incydent z rosyjskim dronem w przestrzeni powietrznej Polski jest „na porządku dziennym NATO – powiedział we wtorkowym wywiadzie telewizyjnym minister obrony Łotwy Andris Spruds, cytowany przez agencję Leta. Wojsko wznowiło poszukiwania obiektu. Zapytany, czy takie incydenty powinny skutkować reakcją Polski lub NATO, Spruds odpowiedział, że istnieją dostosowane do takich sytuacji procedury, ale odmówił podania szczegółów.Minister oświadczył, że w podobnych sytuacjach odbywają się konsultacje, i że sprawa znajduje się „na porządku dziennym” Sojuszu Północnoatlantyckiego. – Należy pamiętać, że granica Polski jest również zewnętrzną granicą NATO – podkreślił Spruds dodając, że jeśli takie sytuacje będą się powtarzać i staną się regularnym zjawiskiem, to nastąpi konkretna reakcja.We wtorek rano w gminie Tyszowce na Lubelszczyźnie wojsko wznowiło poszukiwania obiektu, który w poniedziałek wleciał w polską przestrzeń powietrzną z terytorium Ukrainy. W działaniach bierze udział ponad stu żołnierzy.Zmasowany atak na UkrainęNiezidentyfikowany obiekt przekroczył granicę o godzinie 6.43, kiedy trwał zmasowany atak rosyjskiego lotnictwa strategicznego na Ukrainę. Obiekt około godziny 7 rano zniknął z radarów. Wojsko nie wyklucza, że mógł opuścić terytorium Polski.Rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Jacek Goryszewski przekazał, że wciąż nie wiadomo, czy poszukiwany obiekt to bezzałogowy statek powietrzny typu Shahed, jakiego używają Rosjanie atakując Ukrainę. Jak tłumaczył, po uzyskaniu pewności, jaki obiekt wleciał w polską przestrzeń, wojsko o tym poinformuje.Czytaj także: Rosyjski samolot szpiegował nad Bałtykiem. Poderwano myśliwce NATONieznany obiekt w przestrzeni powietrznej PolskiW poniedziałek rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ) ppłk Jacek Goryszewski poinformował, że podczas rosyjskiego ataku na Ukrainę na radarach wykryto obiekt, który wleciał w polską przestrzeń powietrzną na głębokość ok. 25 km i trwają poszukiwanie tego obiektu. – Zakładamy, że był to dron, ponieważ trajektoria lotu i prędkość wskazują, że nie był to pocisk – powiedział Agencji Reutera rzecznik.Natomiast rzeczniczka NATO Farah Dakhlallah skomentowała w poniedziałek incydent mówiąc, że „o ile nie mamy informacji wskazujących na to, że był to bezpośredni atak Rosji na sojuszników, to czyny te są nieodpowiedzialne i potencjalnie groźne”. Dodała, że od początku rosyjskiej pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę w 2022 roku, „fragmenty rosyjskich dronów i pocisków zostały znalezione wielokrotnie na terytoriach krajów sojuszniczych”.