Usłyszy zarzuty. Michał Woś złoży oświadczenie. Polityk zgodnie z zapowiedzią pojawił się pod prokuraturą. Zapowiedział, że złoży wniosek o umorzenie postępowania. Całą sytuację nazwał „hucpą” i „spektaklem politycznym Donalda Tuska”. Choć prokuratorzy oczekują złożenia wyjaśnień, zapewne ich nie usłyszą.– Zamierzam poinformować prokuratorów że nie są wybrani legalnie, dlatego nie złożę wyjaśnień, złożę oświadczenie do protokołu – powiedział Michał Woś na briefingu prasowym.– To nielegalna procedura, oświadczę, że prokuratorzy nie zostali skutecznie powołani, dlatego nie maja prawa stawiać zarzutów – powiedział Michał Woś. Prokuratorów nazwał „gumisiami” i „bodnarowcami”, stwierdził, że odmowa złożenia wyjaśnień jest współpracą z jego strony, bo oszczędzi im procesów karnych w przyszłości. Dodał, że nie byli w stanie stosować kodeksu postępowania karnego, a dodatkowo „ukręcają sprawy” polityków koalicji.Powiedział, że decyzja o dofinansowaniu CBA na zakup Pegasusa była zgodna z prawem i służyła ochronie państwa. Dodał, że z tego narzędzia, stosowanego przez inne kraje UE, korzystała nie tylko CBA, ale też SKW czy ABW.Komisja śledcza ds. Pegasusa. Zawiadomienie do prokuratury wobec Wosia– Chcę podkreślić, że ze nie mam żadnych kompetencji do używania Pegasusa, to nie Woś czy Ziobro kupili Pegasusa – mówił. – Chcą mnie wsadzić do więzienia na 10 lat za to, że państwo przestało być ślepe, za legalne - podkreślam - przekazanie dofinansowania – mówił Michał Woś. Zaprzeczył też temu, że dochodziło do masowych inwigilacji w Polsce, powiedział, że Pegasusa użyto w ciągu 5 lat 578 razy. Dodał, że nie boi się konsekwencji, bo nie złamał prawa tylko „wzmocnił Polskę”.Co prokuratorzy zarzucają Michałowi Wosiowi?Prokuratorzy zarzucają politykowi nieprawidłowości w wydawaniu pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości.Michał Woś jako wiceminister podpisał się pod dokumentami o wydaniu 25 mln zł z tego funduszu na zakup przez CBA oprogramowania Pegasus. Śledczy opierają swoje zarzuty o dokumentację pozyskaną z resortu, raport pokontrolny NIK i zeznań Tomasza M., jednego z podejrzanych w szerszym śledztwie o wydawaniu pieniędzy przez resort sprawiedliwości.Woś usłyszy zarzuty za Fundusz Sprawiedliwości. „Nie będę mdlał jak Giertych”Prokuratura uważa, że Woś „działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wspólnie i w porozumieniu z ustalonymi osobami (…) nie dopełnił powierzonych mu obowiązków”. Zdaniem śledczych Michał Woś wiedział, że umowa z szefem CBA o przekazanie pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości na zakup Pegasusa „nie spełnia warunków do uzyskania wsparcia z takiego źródła”. NIK w kontroli wskazywał, że zgodnie z prawem CBA finansowane jest z budżetu państwa, nie funduszów celowych.Prokuratorzy wskazują ponadto, że decyzja ta zapadła przed ministerialnym rozporządzeniem pozwalającym wydawać pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości poza konkursem. Michał Woś nie jest już chroniony immunitetem poselskim – Sejm pod koniec czerwca zagłosował za jego uchyleniem, przywilej ten stracił także inny były wiceminister sprawiedliwości – Marcin Romanowski.Michał Woś zaprzeczył stawianym mu zarzutom. Jego zdaniem dofinansowanie CBA było kluczowe dla bezpieczeństwa Polski, a „narzędzie do łapania ruskich szpiegów” było w interesie publicznym, nie przeciw niemu.