Śledzczy mają utrudnione zadanie. Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prokuratury okręgowej w Poznaniu poinformował, że trwa śledztwo ws. pożaru kamienicy w Poznaniu. Biegły ma ustalić źródło i przyczynę pożaru. Dziś prowadzona jest sekcja zwłok strażaków, którzy zginęli w czasie gaszenia ognia. Jak poinformował prokurator Wawrzyniak, zasadnicze czynności trwają od niedzieli. Dodał, że zostali już przesłuchani pierwsi świadkowie. – Dziś odbywa się sekcja zwłok dwóch strażaków, którzy zginęli, na miejscu jest prokurator, który prowadzi czynności związane z oględzinami miejsca zdarzenia, tzw. skanowanie – tłumaczył rzecznik. Zabezpieczono też nagrania monitoringu.Pożar kamienicy w PoznaniuJak zaznaczył, w sprawie powołany jest biegły, którego opinia będzie kluczowa dla dalszych losów śledztwa. – Biegły będzie dzielił miejsce na sektory, aż dotrze do, jak to określił, sektora zero. Gdzie tylko to możliwe, prowadzimy już oględziny. Możliwość pracy biegłego jest utrudniona ze względu na stan techniczny spalonej kamienicy i przepisy budowlane – mówił. Dodał, że prokuratura nie ma podstaw, by przypuszczać, że doszło do celowego podpalenia. – Zrobimy wszystko, by jak najszybciej poznać przyczynę zdarzenia i wybuchu – przekazał.Równolegle policjanci skanują w poniedziałek cały budynek kamienicy skanerem 3D – poinformował w poniedziałek nadkom. Maciej Święcichowski z biura prasowego wielkopolskiej policji. – Dodatkowo jest wykonywana dokumentacja fotograficzna za pomocą drona – przekazał.Grupa dochodzeniowo-śledcza kontynuuje także przesłuchania świadków zdarzenia. – Nie pojawiły się do tej pory żadne informacje sugerujące, że w kamienicy mógł być ktoś dodatkowy, o kim nie wiemy – zaznaczył nadkom. Święcichowski.Do pożaru i wybuchu w kamienicy przy ulicy Kraszewskiego 12 w Poznaniu doszło w nocy z soboty na niedzielę. W trakcie akcji poszkodowanych zostało 11 strażaków, dwóch było poszukiwanych. W niedzielę około południa premier Donald Tusk poinformował, że dwaj poszukiwani strażacy nie żyją. Do szpitala trafiły także trzy postronne osoby, które też zostały ranne w tym zdarzeniu.