Były minister twierdzi, że nie zna biznesmena, jednak wielokrotnie bywał on w MAP. Kolejny przykład wydatkowania publicznych pieniędzy w niejasny sposób wychodzi na światło dzienne. Europoseł Michał Szczerba pokazał faktury wydatków spółki nadzorowanej przez MAP za czasów Jacka Sasina – w tym na organizację eventu dla firmy kontrowersyjnego biznesmena. Były wicepremier twierdzi, że nie zna ani firmy, ani człowieka. Rejestr wejść do MAP, do którego dotarł portal TVP Info, dowodzi jednak, że biznesmen często tam bywał przyjmowany przez bliskiego współpracownika Sasina. Europoseł Michał Szczerba na Twitterze pokazał faktury KGHM i spółki Berm. Miedziowy gigant podlega pod resort aktywów państwowych, któremu szefował wówczas Jacek Sasin. Berm to firma eventowa założona przez Janusza Jabłońskiego. Przedmiotem umowy, opiewającej na 479 700 zł jest promocja wydarzenia Moto Power Show 2023 w Wiśle. Sam Berm na stronie wydarzenia opisany jest jako jeden z organizatorów.Pół miliona na promocjęWydarzenie odbyło się 16-17 września 2023 r., a więc już po starcie kampanii wyborczej. Na liście sponsorów imprezy, którą zorganizowano się po raz pierwszy, widnieją też Orlen, JSW, Tauron, wszystkie są spółkami skarbu państwa.Zastanawiające są daty. Umowa na promocję wydarzenia z połowy września ma datę podpisania 25 września, data zaksięgowania zapłaty z kolei to 17 listopada.Audyt w PZU. Ujawniamy kolejny przykład wyprowadzania pieniędzy– Złodzieje z pisowskiej KGHM podpisali 25 września umowę na sponsoring imprezy, która odbyła się 16-17 września. Kolejne pół miliona dla spółki Berm wyprowadzone na bezprawną kampanię Sasina i PiS. Nie tylko zarzuty, ale do kryminału! – napisał poseł Michał Szczerba. Jacek Sasin odpiera zarzuty. Nazwał to „ordynarnymi kłamstwami”, napisał, że „nie zna spółki Berm, nie korzystał z jej usług, nie prosił nikogo, by to robił w jego imieniu”. Rejestr wejść do MAP – ustalenia portalu TVP InfoPortal TVP Info dotarł jednak do rejestru wejść do MAP – Janusz Jabłoński, prezes BERM od lutego do sierpnia 2023 r. odwiedził resort osiem razy.– To dowód, że Jacek Sasin kłamał, kiedy mówił, że nie zna tej firmy i jej właściciela – mówi europoseł Michał Szczerba w komentarzu dla TVP Info. – Bywał w resorcie, w tym dwa razy, kiedy kampania działa się w najlepsze, a on produkował materiały wyborcze Sasina, jego wiceministrów pana Wolnego, Śliwki czy szefa gabinetu politycznego – dodaje Michał Szczerba.W większości przypadków osobą przyjmującą biznesmena w MAP miał być Kamil Kowaleczko, współpracownik Jacka Sasina, dyrektor komunikacji KGHM. Nie pracował już wtedy w MAP, nie jest jasne, dlaczego zatem bywał na tych spotkaniach w siedzibie resortu, a nie KGHM-u?Fundusz Sprawiedliwości? „Gigantyczna afera” [WIDEO]– Organizował w sposób nieformalny kampanie swojego szefa, to potwierdzenie tego, że PiS kłamie, że agitacja wyborcza odbywała się za pośrednictwem spółek skarbu państwa i ich fundacji – zarzuca Michał Szczerba.– W okresie kampanii wyborczej miały miejsce transfery środków z fundacji KGHM do spółki BERM i z KGHM do spółki Berm na sponsoring wydarzeń, które się już odbyły. To było fakturowania po fakcie – tłumaczy Michał Szczerba. Powiedział, że do prokuratury i PKW wysłał już zawiadomienia.Kamil Kowaleczko zapytany przez dziennikarzy programu „19:30” o promocję dla Moto Power Show stwierdził, że „umowa była zgodna z prawem”, a „kwota została wypłacona po złożeniu przez Berm raportu z wykonania ekwiwalentu marketingowego”. Dodał też, że nie podejmował tej decyzji sam, a „szereg innych komórek KGHM”.Zapytaliśmy go, dlaczego zatem przyjmował Janusza Jabłońskiego w MAP, skoro już tam nie pracował, a umowa miała dotyczyć konkretnego wydarzenia - sprawy pomiędzy KGHM-em i Berm? Zwlekaliśmy z publikacją materiału, a mimo prób kontaktu przez telefon i portal LinkedIn, Kamil Kowaleczko nie odpowiedział na pytania w tej sprawie. Niedługo po publikacji materiału udało się nawiązać kontakt z byłym dyrektorem KGHM-u. Kamil Kowaleczko w rozmowie z TVP.Info przyznaje, że raz „przelotnie widział się z Januszem Jabłońskim w MAP, ale nie umawiał się z nim”. – Dowodem na to, że ja albo którykolwiek pracownik się kontaktował ws. zaproszenia [do MAP - red.], jest mail, a takiego nie wysyłałem – mówi Kamil Kowaleczko. Nie wyklucza, że gość resortu podał ochronie jego imię, choć nie do niego przychodził. Zapewnia, że nie prowadził w ministerstwie rozmów ws. imprezy sponsorowanej przez KGHM. – Nigdy nie rozmawiałem w MAP o sprawach KGHM, to było oddzielone grubą kreską – dodaje. Jak dodaje, w MAP był doradcą społecznym, jego obecność w resorcie była więc uzasadniona.