Jedna osoba zgineła. Jedna osoba zginęła, a druga w poważnym stanie trafiła do szpitala po częściowym zawaleniu się jaskini lodowej na lodowcu Breidamerkurjokull na południu Islandii. Początkowo także poszukiwano dwóch innych osób, które miały być na wycieczce w tym rejonie. Okazało się jednak, że w tym wypadku alarm był fałszywy. Pierwsze telefony ratownicy otrzymali tuż po godzinie 15 czasu lokalnego w niedzielę (godzina 17 w Polsce). Jaskinię zwiedziała grupa ponad 20 turystów z różnych krajów, gdy w cztery osoby uderzyły spadające kawałki lodu.Dwie osoby zostały poważnie ranne. Jedna zmarła na miejscu, drugą przetransportowano śmigłowcem do szpitala w Reykjaviku, a jej stan określa się jako stabilny.Akcja poszukiwawczaPoszukiwano także dwóch innych osób przy udziale dużej grupy ratowników i grotołazów. Akcja trwała przez całe popołudnie do wieczora. Po zmroku operację trzeba było przerwać – poinformowała policja.Islandzki nadawca publiczny RUV podał, że przetransportowanie sprzętu i ludzi na lodowiec nastręczyło wielu trudności z powodu nierównego terenu, a przez lód przedzierano się ręcznie piłami łańcuchowymi. Ostatecznie okazało się, że poszukiwanej dwójki turystów wcale w tym rejonie nie było. Lista uczestników wycieczki do jaskini była nieprecyzyjna.Jeden z turystów, który wcześniej zwiedzał jaskinię, przekazał RUV, że po wyjściu na powierzchnię słuchać było głośny trzask, ale o wypadku dowiedział się dopiero z mediów po powrocie do hotelu. Według mężczyzny grota miała 3-5 metrów głębokości.Zobacz także: Sudan. Zawaliła się tama. Zginęło co najmniej 60 osóbWypadek wywołał w Islandii debatę na temat bezpieczeństwa atrakcji turystycznej. Rząd zwołał posiedzenie mające na celu przegląd przepisów związanych ze zwiedzaniem jaskiń i lodowców. Islandia jest znana także z innych potencjalnie niebezpiecznych miejsc, takich jak wulkany czy skaliste plaże z wysokimi falami.Erupcja wulkanuNa islandzkim półwyspie Reykjanes kolejny dzień trwa erupcja wulkanu. Traci już na sile, ale wulkanolodzy ostrzegają, że nie wiadomo, ile jeszcze potrwa wypływ lawy na powierzchnię. Płynąca lawa zatrzymała się też w pobliżu miasteczka rybackiego Grindavik. Erupcja nie miała wpływu na ruch z lotniska Keflavik w Reykjaviku.To szósta erupcja na półwyspie Reykjanes do grudnia zeszłego roku.