Prezydent Poznania zapewnia: Zrobimy wszystko, by pomóc pogorzelcom. W Poznaniu w nocy z soboty na niedzielę doszło do pożaru i wybuchu w kamienicy przy ul. Kraszewskiego12 na Jeżycach. W trakcie akcji poszkodowanych zostało 11 strażaków, a dwóch było poszukiwanych. Około południa premier Donald Tusk poinformował, że poszukiwani nie żyją. Do szpitala trafiły także trzy postronne osoby, ranne w tym zdarzeniu. Pani Magda mieszkała przy ul. Kraszewskiego 14, a jej rodzice Kraszewskiego 12. W wielkich emocjach opowiadała o wydarzeniach sprzed kilkunastu godzin. – Moi rodzice nie mają nic. „Dwunastka” spaliła się całkowicie. Rodzice mieszkali od góry, a tam wszystko jest zawalone. A teraz „czternastka” jest odcięta i nie możemy tam wrócić – mówiła pani Magda.„Obudził mnie huk” Jak relacjonowała reporterce TVP Info, obudził ją huk ok. godz. 1 w nocy. – Patrzę na podwórku, a tam się pali. Tylko włożyłam na siebie ubranie i dzwoniłam do rodziców, ale już nie odbierali. Sąsiadka krzyczała, że widziała jak ktoś ich wyprowadzał – mówi pani Magda. – Obudziła ich sąsiadka, które powiedziała, że mają wyjść tylko na chwilę. Nie wzięli ze sobą ani dokumentów, ani telefonów czy leków. Moja mama nie zabrała nawet okularów – wspomina rozmówczyni TVP info. Pani Magda przekazała, że jej samej udało się zabrać z domu najpotrzebniejsze przedmioty, ale jak jej powiedziano będzie mogła wrócić do domu, dopiero gdy zostanie rozebrana kamienica spod numeru 12. Pomóc ludziom, aby jak najszybciej wrócili do domów Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak zapewniał, że miasto zrobi wszystko, aby pomóc pogorzelcom i doprowadzić do tego, żeby mieszkańcy sąsiednich kamienic wrócili do domów. – Prowadzone są najważniejsze działania z zakresu nadzoru budowlanego, aby ci którzy mieszkają w kamienicach w strefie zero, mogli jak najszybciej wrócić do domów. Siła tego pożaru była tak duża, że po stronie przeciwnej paliły się meble na balkonach. Bardzo istotne jest teraz, aby nadzór budowalny sprawdził te sąsiednie – mówił włodarz Poznania. Jaśkowiak zwrócił uwagę, że koniecznie będzie zrobienie innego wejścia do kamienicy znajdujące się naprzeciwko „dwunastki”. – Trzeba zrobić wejście od podwórza. Tam nie można dopuścić, aby wchodzili od strony Kraszewskiego – podkreślił. Prezydent dodał, że trwa już także zabezpieczanie lokali dla pogorzelców, ale także zbiórka sprzętów dla ludzi, którzy stracili wszystko. Zwrócił też uwagę, że mieszkańcy kamienic pod numerami 10 i 14 byli ewakuowani w wielkim pośpiechu i często zostali w piżamach, bez dokumentów. Oni przebywają w mieszkaniach i pokojach udostępnionych przez miasto.