Biała Gwiazda przegrała. Kolejnej sensacji nie było. Wisła Kraków została wypunktowana przez Cercle Brugge w pierwszym meczu IV rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. Belgowie pod Wawelem wbili aż sześć goli. Białej Gwieździe – na otarcie łez – została bramka Angela Rodado. Wisła bez respektu podeszła do znacznie wyżej notowanego rywala. Krakowianie starali się atakować i prowadzić grę. W 7. minucie groźne z dystansu strzelał Marc Carbo, piłka po uderzeniu hiszpańskiego pomocnika minimalnie minęła słupek.Następne 180 sekund wstrząsnęło krakowskimi kibicami. Najpierw Bartosz Jaroch dał się ograć z prawej strony, Alan Minda zszedł do środka i precyzyjnie uderzył przy słupku. Z kolei drugą bramkę na swoje konto może zapisać Kamil Broda. Jego złe ustawienie wykorzystał Thibo Somers, pakując piłkę do siatki z ostrego konta. Stracone gole nie podłamały krakowian, ale brakowało im sposobu na przełamanie defensywy. Fatalnie za to prezentowała się defensywa Białej Gwiazdy. W 37. minucie było już 0:3. Po błędzie w kryciu Broda obronił mocny strzał głową, ale przy dobitce Christiaana Ravycha nie miał już szans. W 43. minucie kibice zgromadzeni na stadionie przy ul. Reymonta ucieszyli się z gola. Na krótko, bo bramka Tamasa Kissa padła ze spalonego i sędzia nie wskazał na środek.Druga połowa wyglądała tak samo – Wisła próbowała grać w piłkę, a Cerlce Brugge strzelało gole. W 47. minucie kolejny klops w obronie zamienił na gola potężnym strzałem pod poprzeczkę Kevin Denkey. Niespełna dziesięć minut później było już 0:5. Tym razem z krakowską defensywą zabawił się Abdoul Kader Ouattara. Pomimo tego Wisła dążyła do zdobycia chociażby honorowej bramki. Dobrych okazji nie wykorzystali jednak Angel Rodado i Patryk Gogół. Za to gola numer sześć zdobyli Belgowie. Z rzutu wolnego kapitalnym strzałem Brodę pokonał Kazeem Olaigbe. Krakowianom na otarcie łez pozostało trafienie Rodado. Wisła – podobnie jak z Rapidem Wiedeń – przegrała z Cercle 1:6.