Sławomir Nitras w „Polityce”. W rankingu medalowym igrzysk olimpijskich w Paryżu Polskę wyprzedziło aż 41 krajów. – Uważam, że to nie był sukces – tak minister sportu Sławomir Nitras ocenia udział Polaków w ostatnich igrzyskach. Wyniki sportowców określił w rozmowie z „Polityką” jako „niesatysfakcjonujące”. Już bezpośrednio po igrzyskach pojawiły się głosy, że dorobek medalowy reprezentantów Polski jest bardzo skromny. Przed igrzyskami prognozy mówiły o 14-15 miejscach na podium.Wynik nieadekwatny do potencjału– Zgadzam się, że ten wynik jest niesatysfakcjonujący. No i zdecydowanie nieadekwatny do potencjału i wielkości naszego kraju. Ale też nieadekwatny do nakładów zarówno tych z budżetu państwa, jak i należących do Skarbu Państwa spółek, które szczodrze przygotowania do igrzysk i udział w nich wspierały. Z budżetu państwa wydaliśmy na przygotowania do igrzysk pół miliarda złotych – powiedział Sławomir Nitras dodając, że można było za takie pieniądze wybudować brakujące odcinki dwupasmówki z Koszalina do Gdańska.Zobacz także: Prezes PKOl zmienia zdanie: Przedstawimy dokumenty, będziemy transparentniWiele zarzutów dotyczy szkoleniowców. Nagminne w Paryżu były przypadki, kiedy polscy sportowcy występowali poniżej oczekiwań. Nie chodzi tu wcale o bicie rekordów życiowych, ale nie zbliżanie się nawet do najlepszych swoich wyników w obecnym sezonie.– W polskim systemie szkolenia i organizacji sportu wyczynowego sportowcy są bardzo często tylko dodatkiem, a na pewno nie są w centrum uwagi. Można wręcz pokusić się o twierdzenie, że niektóre związki mogłyby się wspaniale bez sportowców obejść. A sportowcy z kolei świetnie sobie radzą bez związków – powiedział Nitras. Zdaniem ministra sportu, olimpijskie sukcesy tenisowe, kolarskie nie mają nic wspólnego z działalnością związków. – Wręcz przeciwnie. Są one osiągane pomimo działalności związków – zaznaczył minister.Zobacz także: Polka wygrała Tour de France! [WIDEO]Za pieniądze PKOl dyscyplinę reprezentują prezesiJak zauważył minister, są takie związki, które przez cztery lata korzystają z pieniędzy publicznych na przygotowania do igrzysk i żaden ich przedstawiciel nie kwalifikuje się do olimpijskich zmagań. – Za pieniądze PKOl daną dyscyplinę reprezentują prezesi z osobami towarzyszącymi – mówił Nitras. Dodał, że środki wydawane są na „noclegi w najdroższych hotelach, odprawy VIP z całą rodziną, rezydencję prezesa PKOl za 1,5 mln dziennie”.– Daję im wszystkim bardzo jasny komunikat: wakacje i zabawa na koszt polskiego sportu i sportowców i na koszt podatnika się skończyły – mówił w rozmowie z „Polityką” Nitras.