Nieoczekiwanie na scenę wyszła Kamala Harris. Konwencja Demokratów w ich bastionie – Chicago – rozpoczęła się w nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu. Prezydent Joe Biden wygłosił przemówienie, a głos nieoczekiwanie zabrała Kamala Harris, której przemowę planowano dopiero na czwartek. Joe Biden dopełnił oficjalnej ceremonii i przekazał pochodnię Kamali Harris, wygłaszając w pewnym sensie symboliczne „ostatnie” przemówienie jako wcześniejszy kandydat Demokratów w wyścigu prezydenckim.– Kocham moją pracę, ale kraj kocham bardziej. Całe to mówienie, że jestem zły na tych, którzy mówili, że powinienem ustąpić – to nieprawda. Musimy obronić demokrację – apelował.Konwent Demokratów w Chicago – dzień pierwszyMowa była bardzo dynamiczna, prezydent nie krył wzruszenia, ocierał wilgotne oczy, ale też momentami mówił twardo, zdecydowanie, gestykulował, opierał się o mównicę z szeroko rozłożonymi rękami w pozycji siły i zdecydowania. W niczym nie przypominał siebie z czasów nieudanej debaty z Donaldem Trumpem, która zapoczątkowała cały zwrot w obozie Demokratów na zmianę kandydata.Momentami prezydent sprawiał wrażenie zmęczonego lub jakby namyślał się, który wątek poruszyć dalej. Mogła to być oznaka emocji, bo też całe wydarzenie przebiegło w emocjonalnej atmosferze wzajemnego poparcia i zjednoczenia wokół politycznych celów. Zgromadzeni na konwencie Demokraci i ich wyborcy gorąco oklaskiwali prezydenta na stojąco, skandowali „kochamy cię, Joe”.Zobacz także: Pokaz jedności w bastionie Demokratów. Pod murami zbierają się demonstranciPrzemówienie trwało niecałą godzinę. W jego trakcie Joe Biden zagrzewał do walki, mówił, że choć moment jest trudny, to nie należy zwalniać. – Stoimy w obliczu punktu zwrotnego, jednego z tych rzadkich momentów w historii, w których decyzje, które podejmiemy teraz, zdeterminują świat na nadchodzące dziesięciolecia – mówił podczas przemówienia.Co powiedział Joe Biden?– Progres był i jest możliwy, a sprawiedliwość w zasięgu ręki. Nasze najlepsze dni są przed nami, nie za nami – zapewnił, wskazując, że jak dotąd demokracja zwyciężała.– Popełniłem w karierze wiele błędów, ale dałem wam z siebie to, co najlepsze – mówił.Po wyczerpaniu wątku etosu demokracji i górnolotnego wstępu, skupił się na podsumowaniu swojej prezydentury.Zauważył, że powstało 60 mln nowych miejsc pracy, rynek akcji notował swoje maksima, choć w niedawnych danych makroekonomicznych USA ekonomiści zaczęli dopatrywać się zwiastunów recesji. Biden dodał, że udało się przekuć „kryzys ekonomiczny w najsilniejszą gospodarkę świata”, obniżyć inflację, podnieść pensje, że luka majątkowa na tle rasowym wynosi najmniej od 20 lat, a publicznym ubezpieczeniem zdrowotnym „jest objęta większa liczba Amerykanów niż kiedykolwiek wcześniej”.Pojawiło się też sporo ogólnikowych, górnolotnych stwierdzeń, jak „Covid-19 nie kontroluje już naszego życia”, czy „w końcu pokonaliśmy Big Pharmę”.Poświęcił też trochę czasu na krytykę Donalda Trumpa. – Nazywa Amerykę upadającym narodem. Mówi, że przegrywamy. To on jest przegrywem, nie może się bardziej mylić – mówił. Nawiązał do wyroku, jaki usłyszał kandydat Republikanów, twierdząc, że jego administracja obniżyła przestępczość, a w „Gabinecie Owalnym umieścili prokuratura zamiast skazanego przestępcy”. Kamala Harris była wcześniej prokuratorem.Wspomniał też politykę międzynarodową: zagrożenie, jakie stanowi Rosja, udział USA w dołączeniu Szwecji i Finlandii do NATO. Wychwalał Ukrainę, która mimo rosyjskiej napaści jest wciąż wolna.Zauważył też demonstracje, jakie odbyły się pod miejscem wiecu Demokratów. Zgromadziły tysiące propalestyńskich aktywistów domagających się zatrzymania ostrzału w Strefie Gazy. Okupowali trawniki przed centrum konferencyjnym, domagając się, by prezydent natychmiast przestał wspierać wojnę Izraela. Zarzekali się, że nie zagłosują na Kamalę Harris, o ile nie wprowadzi embargo na sprzedaż amerykańskiej broni Izraelowi. Zobacz także: Trump ani Harris nie rozstrzygną wyborów w USA? Dużo zależy od „trzeciego” kandydata– Pracujemy całą dobę, by pomóc uwolnić zakładników, by dostarczyć jedzenie i pomoc do Strefy Gazy – mówił Biden.Powiedział, że w końcu udało się dostarczyć warunki zawieszenia broni w tym konflikcie. – Ci protestanci na ulicach mają rację. Wielu niewinnych ludzi ginie po obu stronach – mówił. Nawiązał też do wymiany zakładników między Rosją i Amerykanów, których udało się ściągnąć do domu.Kto jeszcze przemawiał w trakcie konwentu Demokratów?Na scenie pojawili się też inni przedstawiciele Demokratów.– Przyszłość jest tutaj, w naszym zasięgu – mówiła Hillary Clinton, nawiązując do symboliki wyboru pierwszej kobiety na prezydenta USA. – Razem zrobiliśmy wiele pęknięć w najwyższym, najtwardszym szklanym suficie – powiedziała Clinton. – A dziś wieczorem, tak blisko przebicia się raz na zawsze, chcę wam powiedzieć, co widzę przez te wszystkie pęknięcia i dlaczego ma to znaczenie dla każdego z nas – dodała.Na scenie bez zapowiedzi pojawiła się też Kamala Harris, której przemówienie zaplanowano na czwartek. Podziękowała Joe Bidenowi za prezydenturę i wsparcie. – Patrząc dziś na wszystkich, widzę piękno naszego wielkiego narodu – powiedziała. – Ludzie z każdego zakątka naszego kraju i każdej dziedziny życia są tutaj, zjednoczeni naszą wspólną wizją przyszłości naszego kraju, a w listopadzie tego roku spotkamy się i oświadczymy jednym głosem, jako jeden naród, idziemy naprzód! – mówiła.Swoje przemówienia wygłosiły także żona i córka Joe Bidena, a także poszczególni senatorowie czy prezes organizacji związkowej United Automobile Workers.