Kuriozalna sytuacja w Hokkaido. Kilkadziesiąt lotów odwołanych, a kilkaset kolejnych opóźnionych, uziemionych tysiące pasażerów – to bilans paraliżu na lotnisku New Chitose na japońskiej wyspie Hokkaido. Powód całego zamieszania był kuriozalny: zaginiona para nożyczek w sklepiku na terenie portu. To był burzliwy weekend na krajowym terminalu lotniska New Chitose. Port został kompletnie zablokowany, a samoloty uziemione. W hali odlotów tworzyły się ogromne kolejki, ponieważ pasażerowie musieli ponownie przechodzić kontrolę bezpieczeństwa – opisuje BBC. Zaginione nożyczki, które nie zaginęłyWładze lotniska próbowały zlokalizować zaginione nożyczki. Choć nie odnaleziono ich tego samego dnia, to ostatecznie loty zostały wznowione, a dodatkowe kontrole bezpieczeństwa zniesione. Co najciekawsze, zguba została znaleziona następnego dnia... w tym samym sklepie. Wielu podróżnych, którzy musieli mierzyć się z odwołanymi i opóźnionymi lotami, wracało do domów po corocznym japońskim święcie Bon. Nie wszyscy narzekają. „Tak bezpieczne jest japońskie lotnictwo”Choć wielu pasażerów narzekało na utrudnienia, to wielu z nich doceniło działania lotniska na Hokkaido. „Ten incydent pokazał, jak bezpieczne jest japońskie lotnictwo i jak dokładne są procedury!” – komentował jeden z internautów. Zobacz także: Tragedia na lotnisku Chopina w Warszawie. Wiemy, kim jest ofiaraNew Chitose to jedno z najbardziej ruchliwych lotnisk w Japonii, obsługujące drugą pod względem popularności krajową trasę lotniczą na świecie – między Tokio a Sapporo.