Oboje rodzice byli pod wpływem alkoholu. Policjant z bydgoskiego Śródmieścia, w czasie wolnym od służby, wspólnie ze swoją mamą, pomógł 7-latce oraz jej 4-letniej siostrze. Dziewczynka, po godzinie 22.00, chodziła po ulicy blisko torów kolejowych. Funkcjonariusze ustalili, że dziećmi „opiekowała się” pijana matka. Funkcjonariusz Jakub Milanowski, jadąc do pracy na nocną zmianę, po drodze postanowił odwiedzić rodzinę. Podczas wizyty zauważył, że po ulicy, w rejonie torów kolejowych, chodzi dziewczynka. Dziecko podczas rozmowy wyznało, że mama ugryzła ją w rękę i wyrzuciła z domu, aby ta poszukała ojca. Siedmiolatka dodała, że w mieszkaniu została jej 4-letnia siostra, o którą się trochę boi.Matka stanie przed sądemPolicjant ustalił miejsce zamieszkania dziecka i natychmiast poszedł sprawdzić ten adres, wzywając przy tym patrol. Otworzyła mu kobieta, od której wyczuł silną woń alkoholu. Kiedy na miejscu pojawili się mundurowi, sprawdzili mieszkanie. W jednym z pokoi zauważyli 4-letnia dziewczynkę. W międzyczasie do domu wrócił również ojciec.Funkcjonariusze sprawdzili trzeźwość rodziców. Okazało się, że 33-latka miała ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie, a jej mąż ponad promil.Kobieta usłyszała zarzut narażenia swoich dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Prokurator objął ją policyjnym dozorem. Dalszy los dzieci pozostaje w rękach bydgoskiego sądu rodzinnego i nieletnich. Trafiły one pod opiekę pracowników Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych.