Małżeństwa nie udało się uratować. Ratownik MOPR odnalazł w jeziorze Niegocin drugą z zatopionych w lipcowym szkwale łodzi; nurkowie zeszli pod wodę i potwierdzili, że jest to właśnie poszukiwany jacht – poinformował prezes Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (MOPR) Jarosław Sroka. Od poniedziałku policjanci i strażacy szukali w Niegocinie łodzi, które poszły na dno w czasie silnego szkwału, który 28 lipca przeszedł przez mazurskie jeziora. Jedną łódź, na której zatonął mężczyzna, namierzono w okolicach Wyspy Miłości. Drugiej łodzi, na której żeglowało małżeństwo (oboje utonęli) nie udało się odnaleźć. Na czas długiego weekendu policjanci i strażacy przerwali poszukiwania.Igła w stogu sianaPrezes MOPR Jarosław Sroka poinformował, że ratownik tej formacji i zarazem przewodnik wędkarski Damian Doda w czwartek odnalazł drugą z zatopionych łodzi. – Jest zatopiona w zupełnie innej części jeziora Niegocin. Nie na wschodnim jego krańcu, jak sądzono, ale na zachodnim – powiedział Sroka. Dodał, że łódź jest zatopiona na 14 metrach głębokości.Dodał, że o miejscu odnalezienia łodzi już została poinformowana policja.Przed rozpoczęciem poszukiwań policjanci i ratownicy przyznawali, że odnalezienie w Niegocinie, które ma 2,6 tys. ha powierzchni, zatopionej łodzi, o której zupełnie nic nie było wiadomo, to jak szukanie igły w stogu siana. – Damian Doda wykazał się nadzwyczajnym wyczuciem, można powiedzieć, że zadziałał mu siódmy zmysł. Nasi nurkowie zeszli pod wodę i potwierdzili, że to poszukiwana łódź – powiedział Sroka.Czytaj także: Zwrot w poszukiwaniach na Niegocinie. Znaleziono pierwszą z zatopionych łodzi [WIDEO]Akcja posłuży jako instruktaż dla nurkówNurkowie nagrali film, który będzie instruktażem dla innych nurków. Na razie nie jest on powszechnie dostępny. Widać na nim nazwę łodzi, jacht nie wygląda na uszkodzony, nie jest też zamulony. W miejscu, gdzie osiadł na dnie, jest kompletnie ciemno, nurkowie nagrali film przy użyciu lamp doświetlających łódź.Łodzie – zarówno ta odnaleziona przez policję w okolicach Wyspy Miłości, jak i ta odnaleziona w czwartek przez Dodę na zachodnim krańcu Niegocina – będą wyciągane z wody w obecności biegłego sądowego. Łodzie te są dowodem w sprawach prowadzonych w celu wyjaśnienia okoliczności śmierci ludzi, którzy utonęli w lipcowym szkwale. Postępowania te prowadzi giżycka prokuratura. Pierwsza w łodzi, jak wcześniej zapowiadano, ma być podejmowana z dna 22 sierpnia.Trzy ofiary szkwału na MazurachW niedzielę 28 lipca przez mazurskie jeziora przeszedł gwałtowny wiatr o sile do 12 stopni w skali Beauforta. Na jeziorze Niegocin wywróciła się wówczas łódź, z której ratownikom MOPR udało się uratować kobietę, ale jej partner zmarł. Łódź, na której płynęły ofiary wypadku, zatonęła – ten jacht jako pierwszy został odnaleziony w okolicach Wyspy Miłości.Dzień po nawałnicy na wschodnim brzegu jeziora odnaleziono ciało kobiety, a kolejnego dnia – mężczyzny. Okazało się, że żeglowali na innej łodzi, która też zatonęła. To tę łódź odnalazł Doda.Jezioro Niegocin jest trzecim pod względem wielkości po Śniardwach i kompleksie Mamr. Jego dno nie jest równe – na środku jest duża mielizna, a największa, sięgająca 40 metrów głębina znajduje się w pobliżu giżyckiego portu. Średnia głębokość Niegocina to około 10 metrów.Podjęcie zatopionych jednostek z dna planowane jest na przyszły tydzień.