Rośnie liczba ofiar. W Nowej Kaledonii, terytorium zamorskim Francji, gdzie nie ucichły niepokoje po zamieszkach, zginął mężczyzna zastrzelony przez żandarma. Jest on od maja jedenastą ofiarą śmiertelną niepokojów na archipelagu. Prokuratura w Nowej Kaledonii przekazała, że żandarmi bronili się przed napastnikiem. Prokuratura w stolicy Nowej Kaledonii, Numei poinformowała, że żandarmi brali udział w operacji oczyszczenia mostu w miejscowości Thio. Najpierw jeden z nich został ranny w twarz kamieniem, potem w ich kierunku oddano kilka strzałów.Żandarmi odpowiedzieli ogniem raniąc dwóch ludzi, z których jeden zmarł po przewiezieniu do szpitala. Prokuratura poinformowała, że w celu wyjaśnienia okoliczności tych wydarzeń wszczęto kilka śledztw.W Nowej Kaledonii nadal nie przywrócono całkowicie spokoju po fali zamieszek w maju, wywołanej planami zmian systemu wyborczego. Sytuacja jest napięta. Wciąż obowiązuje godzina policyjna (w godziny od 22 do 5 rano), zakaz przewożenia broni i sprzedaży alkoholu.Przeczytaj także: Zamieszki w Nowej Kaledonii. Są ofiary śmiertelneJak podaje agencja AFP, odnotowano falę wyjazdów z Nowej Kaledonii, której skalę trudno jest jeszcze oszacować. Są one jednak niepokojące ze względu na potencjalne poważne skutki, na przykład dla miejscowego systemu opieki zdrowotnej.Ofiary rozruchów w Nowej KaledoniiWśród 11 osób, które zginęły od początku zamieszek są dwaj żandarmi. Koszty gospodarcze niepokojów, aktów agresji i wandalizmu są wysokie: w lipcu władze poinformowały o stratach rzędu 1,5 miliarda euro w sektorze prywatnym i 1 miliardzie euro dla infrastruktury publicznej. To efekt ataków, podpaleń i grabieży, do których doszło w maju i w następnych miesiącach.Francja zawiesiła plany reformy systemu wyborczego, która według krytyków ograniczałyby wpływ rdzennej ludności, Kanaków, na wyniki głosowania. Tłem tych wydarzeń są zarówno dążenia niepodległościowe w Nowej Kaledonii, jak i nierówności społeczne.Zobacz także: Główne miasto Nowej Kaledonii „w stanie oblężenia”