Sensacyjne nazwisko w polskich skokach. Alexander Stoeckl, który przez 13 lat był trenerem norweskich skoczków narciarskich, został dyrektorem sportowym ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim. Jak pisze TVP Sport, 50-letni Austriak „Alexander Stoeckl jako szkoleniowiec Norwegów wygrał wszystko: mistrzostwo olimpijskie, mistrzostwo świata, mistrzostwo świata w lotach, Puchar Świata i Turniej Czterech Skoczni”. Pracował od 2011 roku jako następca Miki Kojonkoskiego. Ostatniej zimy szkoleniowiec popadł jednak w konflikt z zawodnikami i jego umowa została rozwiązana za porozumieniem stron.– Bardzo się cieszę, że Alex dołączył do naszego teamu. Jest wybitnym szkoleniowcem i ma ogromne doświadczenie w skokach narciarskich. Właśnie takiej osoby jak on szukaliśmy jako menedżera tych dyscyplin. Zawsze staramy się pozyskiwać najlepszych z najlepszych, aby skoki w Polsce dalej się rozwijały – powiedział prezes PZN Adam Małysz cytowany w nadesłanym komunikacie.Stoeckl jako dyrektor ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej odpowiadał będzie m.in. za stworzenie długofalowej strategii rozwoju tych dyscyplin oraz współpracę, nadzór i wdrażanie systemu szkoleniowego w ramach Szkół Mistrzostwa Sportowego. Będzie również wsparciem merytorycznym dla sztabów kadr narodowych. – Nie mogę się doczekać poznania systemu szkolenia w polskich skokach narciarskich i kombinacji norweskiej. Mam nadzieję, że dzieląc się moim doświadczeniem, będziemy mogli wspólnie zbudować silny zespół i zabezpieczyć przyszłość naszego sportu na wiele lat. Celem naszej współpracy jest opracowanie długoterminowej strategii rekrutacji, kształcenia trenerów, rozwoju technicznego i pracy naukowej. Proszę wszystkich o cierpliwość, abym mógł zrozumieć, w jakim punkcie dzisiaj jesteśmy i w jakim kierunku zmierzamy – podkreślił Stoeckl.Kontrakt podpisany został do końca sezonu olimpijskiego 2025/26. Oficjalna prezentacja Stoeckla odbędzie się podczas wrześniowej konferencji prasowej przed zawodami Letniej Grand Prix w Wiśle.Zobacz także: Nowy rekord w skokach narciarskich. Kobayashi pofrunął prawie 300 metrów [WIDEO]