Paryż wciąż podlicza. To były Igrzyska organizowane po kosztach, z budżetem przekroczonym zaledwie o 115 proc. Pytanie: czy się opłacało i ile w przeliczeniu na euro wart jest „zaszczyt” organizowania najstarszego sportowego święta? Odpowiedź na pytanie o opłacalność organizacji igrzysk nigdy nie jest do końca wyczerpująca, bo też wykracza poza proste zestawienie porównawcze – kolumna wydatków i kolumna wpływów z reklam czy biletów. Opiera się w dużej mierze na szacunkach. Rachowanie w Paryżu wciąż trwa – tak faktycznych wydatków, jak i wpływów.Czy igrzyska się zwracają?Niemniej Igrzyska jako takie nie mają najlepszej stopy zwrotu, patrząc historycznie. Na marginesie: mistrzostwa świata w piłce nożnej też nie. Sprawę tę kompleksowo przeanalizowali badacze szwajcarskiego Uniwersytetu w Lozannie – Martin Muller, David Gogishvili i Sven Daniel Wolfe w 2022 r.Patrząc ponad pól wieku wstecz, tylko trzy letnie igrzyska na siebie zarobiły – Los Angeles w 1984 r. wyszły 0,9 mld dol. na plusie (przeliczając na wartość dolara z 2018 r.), Atlanta w 1996 r. (0,3 mld dol.) i Sydney w 2000 r. (0,7 mld dol.). Zobacz także: Znamy miejsce otwarcia kolejnych igrzysk olimpijskichW przypadku zimowych igrzysk olimpijskich zdarzyło się to dwukrotnie – Sarejewo w 1984 r. miało 0,1 mld dol. nadwyżki, a igrzyska w Vancouver w 2010 r. zakończyły się 0,3 mld dol. na plusie. W przypadku mistrzostw świata w piłce nożnej udało się na nich zarobić raz – Rosja była w 2018 r. 200 mln dol. na plusie, choć kraj ten nie przykłada dużej wagi to porządku w papierach i statystykach. Według tych oficjalnych – impreza wyszła na plus. Ile kosztuje organizacja igrzysk?Paryż zorganizował igrzyska po kosztach. Prawie nie budował – w 95 procentach zaplanowano wykorzystanie bądź modernizację istniejących obiektów. Z nowych zbudowano raptem Wioskę Olimpijską za 1,47 mld euro, Centrum Sportów Wodnych za 174 mln euro i obiekt gimnastyczny, służący też do gry w badmintona – za 137 mln euro.Ogółem, jak oszacowali badacze z Oxofordu w kontekście wydatków, na samą tylko infrastrukturę sportową i organizację wydarzeń budżet przekroczono o zaledwie 115 proc. Zaledwie, bo dla przykładu Rio de Janeiro przekroczyło w 2016 r. swój budżet o, bagatela, ponad 350 proc. Impreza przyniosła Brazylii stratę w wysokości 2 mld dol. Tokio w 2020 r. przekroczyło budżet o 280 proc. i Japonia zakończyła imprezę 800 mln dolarów pod kreską. Nie wspominając już Montrealu, który... igrzyska spłacał przez 30 lat.„Wszystkie igrzyska, bez wyjątku, przekraczały swój budżet” – piszą wspomniani badacze z Oxfordu – Alexander Budzier i Bent Flyvbjerg. Zaznaczyli, że w żadnym innym megaprojekcie, jak budowa elektrowni jądrowej czy składowiska odpadów nuklearnych, nie jest to regułą, jak w przypadku igrzysk.Zobacz także: Co zobaczymy w Los Angeles? Nowe dyscypliny w programie igrzyskPo Paryżu Los Angeles już podnosi szacowane kosztyPierwotnie organizacja miała pochłonąć – jak piszą analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego – 3,6 mld dol. Oficjalnie koszt wzrósł do 8,8 mld dol., choć liczenie wciąż trwa, a po drodze pojawiły się nieprzewidziane wydatki, jak oczyszczanie Sekwany, które miało kosztować nawet 1,5 mld euro. Niedługo przed rozpoczęciem paryskich igrzysk organizatorzy następnych – w Los Angeles w 2028 r. – już podnieśli pierwotne założenia budżetowe z 5,3 mld dol. do 6,8 mld dol. Koszty i zyski pośrednieJeśli szacunki te nie ulegną zmianie, Paryż zamknął imprezę relatywnie tanio. Pozostaje kwestia przychodów. Do samego początku imprezy organizatorzy pozostawali optymistyczni.– Wszyscy jesteśmy świadomi każdego wydanego euro, że jest ono użyteczne. Uważamy, aby nie wydawać żadnych euro na rzeczy, które są powierzchowne – mówił w maju Ethiene Thobois, prezes komitetu organizacyjnego. Jak dodał, celem jest finansowa równowaga.– Od początku mówiliśmy, że będziemy wydawać tylko tyle, ile możemy wygenerować pod względem przychodów. Naszym celem nie jest zarabianie pieniędzy. Chcemy po prostu zapewnić spektakularne igrzyska i zrobić to przy zrównoważonym budżecie. Zachowaliśmy pewne rezerwy i mamy nadzieję, że nie wykorzystamy ich wszystkich, więc na koniec będzie to niewielki plus, ale będzie on marginalny – dodał.Istotnie, sprzedaż biletów była rekordowa – rozeszło się 9,7 mln wejściówek. To, oprócz samego przychodu dla organizatorów, przekłada się na trudne do oszacowania efekty dla lokalnego biznesu. Bo ilu z tych 9,7 mln kibiców postanowiło przy okazji wybrać się do Luwru, zjeść obiad w lokalnej kawiarence czy wynająć na parę dni mieszkanie od paryżanina na Airbnb? Z drugiej strony, ilu ich jadło, kupowało lub spało w obiekcie należącym do zagranicznej sieci?Wreszcie, jest sprawa korzyści społecznych. Wyremontowane drogi, rozbudowane dworce i lotniska będą służyć paryżanom i nie tylko przez lata. Przez dekady będą korzystać z dodatkowych kilometrów paryskiego metra, jakie wybudowano na okazję igrzysk. Ile nowych, tymczasowych miejsc pracy powstało, ile długoterminowych z tej okazji zniknęło. Jak budowa nowego obiektu sportowego wpłynęła na okoliczne ceny nieruchomości czy lokalne środowisko?Jak zwraca uwagę Andrew Zimbalist, ekonomista sportowy ze Smith College, autor książki na temat kosztów igrzysk „Circus Maximus” wydanej w 2015 r., to koszty niebezpośrednie zaburzają matematykę.„Jedną z głównych kwestii, niezależnie od tego, czy chodzi o nadwyżkę lub deficyt, czy też inne kwestie ściśle finansowe, jest to, że jeśli naprawdę chcesz wiedzieć, ile pieniędzy jest wydawanych i ile pieniędzy wpływa, musisz po prostu uwzględnić wszystko” – powiedział Zimbalist w wywiadzie dla CNN. – „Nie możesz po prostu uwzględnić 17 dni kosztów. A kiedy przychody stanowią ułamek kosztów - średnio około 6-8 mld dolarów od 2005 roku - matematyka zaczęła mieć mniej sensu” – dodał.Jak tłumaczył, koszty są przedstawiane w określony sposób, często nieuwzględniający pełnego obrazka ze względów wizerunkowych.– „I bez tego trudno namówić miasta do ofertowania organizacji igrzysk. A gdy wyjdziesz i rzucisz kwotę typu 30 mld dol., możesz być pewny, że nikt nigdy więcej nie będzie chciał ich organizować” – mówił Zimbalist.Nowy prezydent MKOl? Zmiany w kolejnym rokuPrezes PKOI Radosław Piesiewicz powiedział niedawno, że omówił już wstępnie pomysł ubiegania się przez Polskę o organizację igrzysk w 2036 r. z prezesem MKOI i prezydentem Andrzejem Dudą. Wyraził nadzieję na rozmowę z premierem w tej sprawie.