„Podzielono instytucje publiczne wraz z ich budżetami”. Prawo i Sprawiedliwość wytworzyło przez osiem lat układ zamknięty, w którym publiczne pieniądze służyły zaspokajaniu prywatnych, jak i polityczno-partyjnych celów – powiedział były prezes Naczelnej Izby Kontroli, senator KO Krzysztof Kwiatkowski. Na antenie TVP Info polityk tłumaczył, na czym polegał ten proceder. Jak wskazał Kwiatkowski, instytucje publiczne wraz z ich budżetami podzielono między frakcje w ramach obozu Zjednoczonej Prawicy. Suwerenna Polska – tłumaczył – uwłaszczyła się na Funduszu Sprawiedliwości i widzieliśmy to na taśmach Tomasza Mraza. Kolejnym ugrupowaniem była partia Republikanie, która zarządzała NCBiR, a Prawo i Sprawiedliwość sprawowało nadzór nad Rządową Agencją Rezerw Strategicznych. – Nawet na wojnie w Ukrainie zarabiali pieniądze – powiedział senator. Spot Ziobry za ponad 2,5 mln złSenator mówił o spocie Ministerstwa Sprawiedliwości, w którym Zbigniew Ziobro informował o zmianach w kodeksie karnym.– Po co promować zmiany w kodeksie karnym? – zastanawiał się polityk, dodając, że w tamtym czasie trwała już kampania, a Ziobro miał otrzymać ekspertyzę, w której przestrzegano, że spot zbyt mocno przypomina spot kampanijny.Pikniki wojskowe z KaczyńskimJednak – zdaniem Kwiatkowskiego – „gwoździem do politycznej trumny” były pikniki wojskowe, które miały zachęcać do wstępowania do armii. W kilku takich piknikach wziął udział prezes PiS Jarosław Kaczyński, który zamiast zachęcać do wstępowania w szeregi Wojska Polskiego, zachęcał do... głosowania na PiS. Jako przykład gość TVP Info podał piknik w Zawichoście. – Kaczyński pojechał świadomie na imprezę partyjną i uprawiał agitację – powiedział. Kwiatkowski odniósł się także do potencjalnej linii obrony Prawa i Sprawiedliwości, które mogłoby np. stwierdzić, że Kaczyński nie miał zgody całej partii. Kwiatkowski przypomniał jednak, że zgodnie z obowiązującymi w PiS regulacjami, prezes ugrupowania „jest uprawniony do reprezentowania partii na zewnątrz jednoosobowo”.