Wskazał termin. Bardzo chciałbym ujawnić wszystkie sygnały o tym, że polski sport stał się sposobem na zarabianie bardzo dużych pieniędzy przez polityków albo działaczy – powiedział w piątek premier Donald Tusk. – Będę chciał, aby PKOl i związki sportowe rozliczyły się przed opinią publiczną z pieniędzy publicznych – dodał. Podczas piątkowej konferencji prasowej z udziałem premiera szefowie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwa Sprawiedliwości i Ministerstwa Finansów: Tomasz Siemoniak, Adam Bodnar i Andrzej Domański podpisali międzyresortowe porozumienie dotyczące skoordynowania działań podległych im służb. Chodzi o zabezpieczenie i odzyskiwanie mienia Skarbu Państwa wydanego niezgodnie z prawem na szkodę interesu publicznego.Premier w czasie konferencji został zapytany m.in. o to, czy rząd ma pomysł na reformy i wsparcie polskiego sportu. W odpowiedzi Donald Tusk zastrzegł, że „przyzwoitość i zdrowy rozsądek każą poczekać z oceną polskiej reprezentacji do poniedziałku czy wtorku” (11 sierpnia zakończą się Igrzyska Olimpijskie – PAP).Tusk: Będą rozliczenia w polskim sporcie– Z całą pewnością minister sportu będzie miał w tej sprawie dużo do powiedzenia. Mówię o sytuacji w polskim sporcie i w związkach. Mam też własny pogląd na temat różnych negatywnych zjawisk i chorób, które toczą polski sport, ale niczego złego nie powiem, zanim się igrzyska nie skończą – powiedział.– Mamy ciągle wielką nadzieję na złoto siatkarzy, mamy naszą cudowną bokserkę – pani Szeremeta robi na mnie wielkie wrażenie (...), Natalia Kaczmarek – daj Boże. Lepiej trzymać kciuki i głośno dopingować – dodał Tusk.Podkreślił, że nie będzie miał satysfakcji, „jeśli będę mógł powiedzieć: »o zobaczcie, co PiS zrobił z polskim sportem, nie ma medali«”. – Ja bym dał bardzo dużo swojego zdrowia i wysiłku, aby tych medali było jak najwięcej – powiedział szef rządu.Według niego jest „dużo materiału na temat PKOl i poszczególnych związków sportowych oraz obrotu publicznymi pieniędzmi”. – Nie będę komentował, kto ile skoczył czy jak szybko pobiegł. To nie jest rola premiera – zaznaczył. Wskazał, że jego zadaniem jest sprawdzenie, „w jaki sposób wykorzystywano środki publiczne, w tym środki ze spółek skarbu państwa, ale także pieniądze wprost publiczne z budżetu na rzecz polskiego sportu”.– Bardzo chciałbym ujawnić wszystkie sygnały o tym, że polski sport stał się też sposobem na zarabianie bardzo dużych pieniędzy przez polityków albo działaczy, i że to było sprzężenie zwrotne, trochę taki „układ zamknięty” – zaznaczył. – Będę chciał, aby PKOl i związki sportowe rozliczyły się przed opinią publiczną z pieniędzy – dodał.– Dzisiaj intuicja coś mi mówi, że polskie medale będą jednymi z najdroższych na świecie. Ilość pieniędzy, jakie poszły z publicznych i spółkowych funduszy, jak to przełożymy na ilość medali, coś mi tu na pewno nie gra, nie składa się. Warto będzie to zbadać – powiedział Donald Tusk.