Zbuntowali się najemcy płatnych plaż. Forma strajku ma być łagodna, ale może zaskoczyć plażowiczów we Włoszech. Część najemców płatnych plaż zapowiedziała dwugodzinny protest. Między 7.30 a 9.30 nie otworzą parasoli i nie rozstawią leżaków, ze względu na impas w rozmowach z rządem na temat koncesji. Wygasły one w zeszłym roku. Nigdy w historii nie było jeszcze takiego strajku we Włoszech, gdzie wolne, bezpłatne plaże należą do rzadkości. Protest odbędzie się w szczycie sezonu wakacyjnego, na początku weekendu, który miliony Włochów i zagranicznych turystów spędzą nad morzem.Strajk ogłosiło kilka dużych stowarzyszeń. Zarzucają one rządowi to, że nie dał żadnych gwarancji na przyszłość sektorowi najemców tysięcy plaż, którzy nie wiedzą, czy ich koncesje zostaną przedłużone, czy też otrzymają je inni.Zobacz także: Trzęsienie ziemi w Japonii. Władze ostrzegają przed falą tsunamiKluczową w tym sporze kwestią pozostaje procedura naruszeniowa uruchomiona przez Komisję Europejską wobec Włoch za to, że nie rozpisały dotąd przetargów na takie koncesje, co przewiduje jedna z unijnych dyrektyw.Protest, czy pokazówka?Część najemców popiera ideę strajku, część jest przeciwna tego typu działaniom, nazywając protest „pokazówką”. Podziały na strajkujących i nieprotestujących występują także w Rimini w Emilii-Romanii, czyli we włoskiej stolicy wakacji, gdzie przebywają dziesiątki tysięcy turystów z wielu krajów, w tym także wielu Polaków.Osoby przebywające nad morzem są poinformowane o akcji protestacyjnej, przy wejściu na plaże rozwieszono plakaty z jej zapowiedzią. Komunikaty nadawane są też nad morzem przez głośniki.Zobacz także: Zełenski kupił luksusową posiadłość Stinga? SprawdziliśmyNiektórzy najemcy plaż zapowiedzieli, że tym, którzy przyjdą wcześnie rano mimo strajku, zaoferują kawę i rogalika na śniadanie.Liczba płatnych plaż we Włoszech wzrosła ostatnio o 26 procent i jest ich obecnie ponad 7200.