Przewoził towar wart 13 mln zł. 55-letni Mykoła P. został oskarżony przez podkarpackie „pezety” Prokuratury Krajowej o próbę przemytu do Polski 250 kg haszyszu. Narkotyk ukryty był w specjalnych skrytkach ciężarówki-chłodni, którą wiozła 20 ton mrożonego czarnego bzu. Przemytnikowi grozi nawet 20 lat więzienia. Ukrainiec wjeżdżał do Polski 26 września 2022 r. przez przejście graniczne w Korczowej na Podkarpaciu. Ładunek mrożonego bzu – aż 20 ton – miał trafić do jednej z firm w Wielkopolsce. Celnicy zdecydowali o sprawdzeniu ciężarówki. – Ze względu na rodzaj przewożonego towaru, przed badaniem za pomocą urządzenia RTG niezbędny był częściowy rozładunek mrożonek w specjalnie wyznaczonym do tego budynku – poinformował prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej. Okazało się, że w podłodze ciężarówki wykonano profesjonalne skrytki. Do ich demontażu potrzebny był specjalistyczny sprzęt. W nich znajdowało się paczki z haszyszem. Łącznie ukryto aż 250 ton narkotyku. Według śledczych „z zabezpieczonego haszyszu można byłoby przygotować od 2,5 mln do 5 mln porcji handlowych narkotyku, a jego czarnorynkowa wartość wynosi ponad 13 mln złotych”. Po blisko dwóch latach śledztwa prokurator z Podkarpackiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie skierował do Sądu Okręgowego w Przemyślu akt oskarżenia przeciwko 55-letniemu Mykoli P. Ukrainiec odpowie za udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przemyt 250 kg haszyszu. Mykoła P. wciąż przebywa w areszcie. Za zarzucane mu przestępstwa może zostać skazany nawet na 20 lat więzienia.