Mija 16 lat od konfliktu. Mija 16 lat od wybuchu wojny gruzińsko-rosyjskiej. Był to pierwszy raz, gdy regularna rosyjska armia starła się z sojuszniczym państwem Zachodu. Patrząc na genezę konfliktu, nie sposób nie dostrzec podobieństwa z obecnym konfliktem w Ukrainie. Jak doszło do wybuchu wojny? Praprzyczyną konfliktu trwającego od 7 do 12 sierpnia 2008 roku było proklamowanie niepodległości przez Gruzję w kwietniu 1991 roku, niedługo przed rozpadem ZSRR – tym samym wychodząc ze strefy wpływów rosyjskich. W skład nowego państwa weszła między innymi muzułmańska Abchazja i Osetia Południowa. Ta ostatnia od razu oderwała się od Gruzji i ogłosiła niepodległość. Taki krok był możliwy dzięki silnemu wsparciu Federacji Rosyjskiej.Początek konfliktuW 2008 roku Rosjanie wspólnie z Osetyjczykami rozpoczęli serię prowokacji na terenie Osetii Południowej. W odpowiedzi Gruzja podjęła zbrojną akcję w celu odzyskania kontroli nad zbuntowanym regionem, który oderwał się od niej w latach 90. XX wieku i uzyskał faktyczną niezależność od Tbilisi. Rosja odpowiedziała wprowadzeniem swych wojsk do Osetii Południowej, a następnie udała się w głąb gruzińskiego terytorium.Wojna to pierwszy przypadek rosyjskiej interwencji po rozpadzie ZSRR na terenie innego państwa. Interwencję uzasadniono obroną „rosyjskich interesów”. W raporcie międzynarodowej komisji śledczej uznano, że za wybuch wojny odpowiadają obie strony, ale za eskalację poprzedzającą działania zbrojne znacznie bardziej odpowiedzialna była Rosja.Zobacz też: Gruzja dalej od NATO. Kolejne konsekwencje spornej ustawySkutki konfliktu12 sierpnia Dmitrij Miedwiediew wydał rozkaz przerwania ofensywy w Gruzji. Bilans ofiar kilkudniowych działań zbrojnych to 170 zabitych żołnierzy gruzińskich, 228 cywilów i 14 policjantów. Dziesiątki tysięcy ludzi zostało wysiedlonych.Pod kontrolę Osetii Południowej przeszło ponad 100 wsi. Swoje terytorium rozszerzyła także druga separatystyczna republika - Abchazja. Moskwa uznała niepodległość tych terytoriów i umocniła tam swą obecność wojskową. W kontroli nieuznawanych przez świat granic obu terytoriów uczestniczy rosyjska straż graniczna, podlegająca Federalnej Służbie Bezpieczeństwa (FSB). Jak często przypominają władze gruzińskie, pod okupacją znajduje się 20 proc. terytorium kraju.Rosja patrzy w stronę UkrainyJak wskazują eksperci, skutkiem wojny było rozpoczęcie kolejnej „zimnej wojny”. Dało to też Rosji czas na przygotowanie do aneksji Krymu i poszerzania swoich wpływów w Ukrainie.Wojna rosyjsko-gruzińska niepokojąco przypomina konflikt, który współcześnie obserwujemy za naszą wschodnią granicą w Ukrainie. Przede wszystkim powód rosyjskiej interwencji jest bliźniaczo podobny. Jak argumentował Władimir Putin „Federacja Rosyjska, rozpoczynając wojnę w Ukrainie, odpowiedziała lustrzanym odbiciem na działania wroga”, a wszystkie akcje Rosji „mają na celu pomoc mieszkańcom Donbasu”.W tym wypadku zamiast Osetii Południowej prezydent Federacji Rosyjskiej używa jako pretekstu tzw. republik ludowych, czyli Ługańskiej i Donieckiej, na które składa się Donbas. Rosjanie – podobnie jak w Osetii Południowej – również „chronią” miejscową ludność przed „wrogimi działaniami Zachodu”.Zobacz również: Zjednoczenie Gruzji i Rosji? Absurdalny pomysł oligarchy