Przemytnicy wpadli w zasadzkę. Rekordową liczbę uciekinierów przed mobilizacją zatrzymali policjanci z Odessy niedaleko granicy z Naddniestrzem. Na pace ciężarowego kamaza ukrywało się aż 48 mężczyzn w wieku 21 do 48 lat. Każdy z nich zapłacił organizatorom przerzutu po ok. 150 tys. hrywien, czyli ok. 14,5 tys. zł. Za organizacją przemytu stała grupa działająca w obwodzie odesskim. Przestępcy szukali klientów za pośrednictwem grupy na kanale Telegram. Z ustaleń ukraińskich śledczych wynika, że chętni musieli płacić 150 tys. hrywien. Przemytnicy ludzi wysyłali „transport” dopiero po znalezieniu kilkudziesięciu osób. Chodziło o to, aby jak najwięcej zarobić na uciekinierach przed mobilizacją. Odesscy policjanci ustalili operacyjnie, jak działa wspomniana grupa, więc postanowiła zrobić zasadzkę i zatrzymać na gorącym uczynku przemytników oraz ich klientów. Dowiedzieli się, że kolejny transport rusza we wtorek. Obserwowali więc m.in. przy pomocy dronów ciężarówkę, której kierowca jechał w kierunku Naddniestrza, zbierając po drodze uciekinierów. Niespełna trzy kilometry przed granicą policjanci i strażnicy graniczni zatrzymali kamaza. Na pace znajdowało się 48 mężczyzn z różnych regionów Ukrainy, w wieku od 21 do 48 lat. Wszyscy odpowiedzą teraz za usiłowanie nielegalnego przekroczenia granicy, co się może skończyć kilkuletnią odsiadką. Nie wszyscy chcą walczyć za ojczyznę Uciekanie z kraju mężczyzn w wieku poborowym się problem od początku wojny w Ukrainie. Od 24 lutego z Ukrainy nie mogą wyjechać mężczyźni w wieku 18 do 60 lat. Niemal od razu pojawiły się grupy przestępcze oferujące przemyt chętnych przez granice z Polską, Rumunią, Mołdawią i Węgrami. Usługa taka kosztuje, w przeliczeniu od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. W czerwcu szef ukraińskiego MSW Ihor Kłymenko ujawnił, że każdego dnia zatrzymywanych jest kilkadziesiąt osób, próbujących nielegalnie przekroczyć granice. „Mówimy o kilkudziesięciu osobach dziennie, czasami nawet 30” – mówił Kłymenko. „Nie mówimy tu tylko o ludziach, którzy chcą przepłynąć np. Cisę, przejść się po lesie czy przejść przez góry. Mówimy o osobach, które na punktach kontrolnych próbują posługiwać się fałszywymi dokumentami” – dodał. W kwietniu zaostrzono przepisy dotyczące m.in. mobilizacji. Uciekinierom grożą teraz więzienie, wysokie grzywny czy konfiskata mienia. W tym samym miesiącu portal Politico napisał, że od początku wojny z Ukrainy wyjechało ok. 650 tys. mężczyzn, co osłabia morale w kraju. Według oficjalnych szacunków z Ukrainy wyjechało dotąd nielegalnie co najmniej 20 tys. poborowych. Jeden ze szlaków przerzutowych wiedzie przez rzekę Cis na granicy z Ukrainą. W kwietniu ukraińska straż graniczna informowała, że podczas prób sforsowania rzeki zginęło już 30 mężczyzn. Liczba ofiar może być większa, bo chodzi tylko o odnalezione zwłoki.