Wielkie zwycięstwo. Reprezentacja Polski siatkarzy po niezwykle emocjonującym pojedynku wygrała z USA 3:2 (25:23, 25:27, 14:25, 25:23, 15:13) w półfinale igrzysk olimpijskich w Paryżu. Biało-Czerwoni w meczu o złoty medal zmierzą się w sobotę z lepszym z pary Włochy - Francja. Biało-Czerwoni po 48 latach znów zagrają o złoty medal olimpijski. Po raz ostatni w finale igrzysk zagrali w 1976 roku w Montrealu – wówczas reprezentacja prowadzona przez Huberta Wagnera pokonała Związek Radziecki 3:2.Biało-Czerwoni rozpoczęli mecz bez Mateusza Bieńka, który z powodu urazu stopy nie wystąpi już w turnieju. W wyjściowej szóstce w jego miejsce pojawił się Norbert Huber. Środkowy Jastrzębskiego bardzo dobrze zastąpił kontuzjowanego kolegę, w pierwszym secie zdobył pięć punktów.Udany początekKłopoty ze skończeniem akcji miał Bartosz Kurek, ale nie zawodził Wilfredo Leon, który kończył niemal wszystkie piłki. Polacy przez niemal całą pierwszą partię prowadzili różnicą kilku punktów (12:8, 20:16), a po kolejnym skutecznym ataku Leona mieli cztery setbole, ostatecznie wygrywając do 23.W drugiej odsłonie role się trochę odwróciły, ale też przewaga reprezentacji Stanów Zjednoczonych nie była znacząca. Sporo było też błędów z obu stron, ale w ważnych momentach nie mylił się Aaron Russell. W końcówce dwa ataki skończył lider Amerykanów Matthew Anderson i po dwóch setach był remis 1:1.Kontuzja liberoPodopieczni Johna Spreawa przejęli inicjatywę i polscy siatkarze mieli coraz większe kłopoty w ataku. W połowie seta polskim kibicom zamarły serca, bowiem Marcin Janusz niechcący uderzył Pawła Zatorskiego w obojczyk. Sztab medyczny musiał się zająć libero, który długo nie podnosił się z parkietu.Ostatecznie Zatorski mógł kontynuować grę, tyle że kilkuminutowa przerwa totalnie wybiła Biało-Czerwonych. Amerykanie ze stanu 13:9 doprowadzili do wyniku 19:11 i chwilę później (25:14) oba zespoły mogły już myśleć o kolejnym secie.Zwrot akcjiSiatkarze Stanów Zjednoczonych nadal dominowali na parkiecie, ale też popełniali sporo błędów w polu zagrywki i w ataku, dzięki czemu Polacy byli cały czas w grze. Na domiar złego dla zespołu Grbica kontuzji doznał Janusz, ale Grzegorz Łomacz stanął na wysokości zadania. Uraz rozgrywającego najwyraźniej podziałał mobilizująco na jego kolegów, przebudził się Bartosz Kurek, punkty dokładał Leon i Polacy doprowadzili do remisu 16:16.Finisz był niezwykle emocjonujący, ale w kluczowych momentach to Biało-Czerwoni zachowali chłodne głowy. Ważne punkty zdobył Leon, który najpierw popisał się skutecznym atakiem, a po chwili zaserwował asa i Polacy mieli dwie piłki setowe. Russell przedłużył nadzieje swojej drużyny, ale Fornal silnym zbiciem zdobył 25. punkt.Decydujący tie-breakTie-break przebiegał po myśli biało-czerwonych, którzy nie wstrzymywali ręki w ataku i prowadzili 8:5 i 11:8. Wprawdzie po asie serwisowym Maxwella Holta było już tylko 11:10, lecz dwukrotnie przytomnie zachował się Jakub Kochanowski, atak skończył Leon i polscy reprezentanci mieli cztery piłki meczowe. Trzy z nich przeciwnicy obronili, ale w najważniejszym momencie spotkania Leon uderzył nie do obrony i Biało-Czerwoni mogli cieszyć się z awansu do finału. Pojedynek o złoty medal zaplanowano na sobotę na godz. 13. Z kolei mecz o trzecie miejsce odbędzie się w piątek o 16.