Kim jest Tim Walz [ANALIZA] Kamala Harris wybrała wreszcie partnera w kampanii. Kandydatem Demokratów na wiceprezydenta i antytezą J. D. Vance'a ma być gubernator Tim Walz z dalekiej Minnesoty. Kim jest? I dlaczego akurat on, skoro z Harris wcześniej się specjalnie nie znali? Jego wybór to starannie wykalkulowana decyzja. Zacznijmy od tego, kim jest, zanim przejdziemy do pytania, dlaczego to on został wybrany przez Kamalę Harris. Tim Walz to gubernator stanu Minnesota. Biały mężczyzna w średnim wieku – co nie jest bez znaczenia – lat 60, urodzony w Nebrasce. Żonaty, dwójka dzieci: Hope i Gus. Tim Walz kandydatem na wiceprezydenta USAWychowywał się na słabo zaludnionych obszarach, co ma akurat wspólnego z J. D. Vance’em, kontrkandydatem na wiceprezydenta z ramienia Republikanów. Dorobił się wizerunku progresywnego przedstawiciela ludu, czym celuje w głosy wyborców nieprzekonanych do „elit” Partii Demokratycznej.Zobacz także: Znany republikanin o programie Trumpa: „To niszczenie amerykańskich wartości”Walz został nauczycielem, jak ojciec. Początkowo uczył w Chinach w ramach organizacji WorldTeach. Po powrocie przyjął posadę w szkole w Nebrasce, był też trenerem drużyny futbolowej. Tam poznał żonę, Gwen, także nauczycielkę. Para przeprowadziła się do Minnesoty w latach 90., tam również uczył, zanim na poważnie zajął się polityką. Miły w stylu MinnesotyMówi się o nim, że jest „miły w stylu Minnesoty”. To nawiązanie do popularnego w USA stereotypu o mieszkańcach tego północnego Stanu, którzy rzekomo fizycznie nie potrafią być niemili. Opisuje się go jako sąsiada, z którym można pogadać przy płocie po pracy.Jednak, choć powierzchowność jest jego atutem, to nie ona stanowi główny powód wyboru na wiceprezydenta. Tim Walz gra na dwóch pozycjach jednocześnie. Jest lewicującym myśliwym, próbując łączyć oba światy. Z jednej strony prezentuje liberalny światopogląd, z drugiej zbiera dobre noty u bardziej prawicowo zorientowanych wyborców. To czyni go idealnym kandydatem do walki w tzw. swing states, czyli stanach, które nie są tradycyjnie po stronie żadnej z sił politycznych i których głosy zwykle przeważają w końcowych wynikach wyborów.Czytaj więcej: Rekordowe dotacje na kampanię Kamali HarrisMamy więc przykładnego ojca, luteranina, w rodzinie jest pies i kot. Uprzejmego i – co ważne – z zapleczem wojskowym. Bo Walz jest uprzejmy, ale potrafi być też ostry, gdy sytuacja tego wymaga. Przez 24 lata służył w Gwardii Narodowej, awansując do stopnia starszego sierżanta; jest najwyższym rangą wojskowym, który dostał się do Kongresu.Dowiódł już w Minnesocie, że potrafi odwrócić republikański dystrykt na rzecz Demokratów, którzy od 2022 r. trzymają tam władzę. Podczas dwóch kadencji z sukcesami poprawiał warunki dostępu do służby zdrowia, ulg podatkowych na dzieci, płatnego urlopu zdrowotnego czy ograniczenia w dostępie do broni – to wszystko Harris chce powtórzyć na skalę krajową.Jak mówią źródła serwisu „Politico”: Tim Walz robi, zamiast mówić. To odróżnia go od rzekomo lubiącego popisywanie się Josha Saphiro z Pensylwanii, również przymierzanego do roli wiceprezydenta.Kandydat dwa w jednymKolejną zaletą Tima Walza jest fakt, że... wścieka Republikanów. Ci wytykają mu poparcie dla aborcji, powszechnej opieki zdrowotnej, nazywają klimatycznym radykałem. Wreszcie, to on jest sprawcą jednego z głośniejszych haseł, wzmocnionych potem przez sztab Demokratów, gdy Donalda Trumpa i J.D. Vance’a określił słowami „dziwni goście” – co korespondowało z wiecowymi odniesieniami Trumpa do Hannibala Lectera z „Milczenia Owiec”.Zobacz także: Jimmy Carter dobiega setki. „Staram się tylko zdążyć na Kamalę Harris”Inny aspekt jego kariery również stanowi pewną przeciwwagę dla J. D. Vance’a, który część kampanii oparł na walce o zwykłego pracującego człowieka i przeciwdziałania narkomanii. Walz również opowiadał się za związkami zawodowymi i podniesieniem minimalnej pensji godzinowej. Ponadto – nie pije alkoholu, odkąd został w latach 90. zatrzymany za jazdę pod wpływem.