„Nie ma w nim wielu informacji i narusza prawa wielu osób”. Prof. Krzysztof Szczucki był gościem Marka Czyża w programie „Pytanie Dnia”. Poseł Prawa i Sprawiedliwości opowiadał m.in. o audycie przeprowadzonym w Rządowym Centrum Legislacji oraz o swoich nadziejach związanych z decyzją Państwowej Komisji Wyborczej w sprawie sprawozdania finansowego PiS. Rozmowa rozpoczęła się od pytania Marka Czyża o to, czy „prowadzenie audytów i ogłaszanie ich wyników w trakcie trwania kampanii wyborczej jest niedopuszczalne”.– Jeśli audyt jest rzetelny i spełnia definicje słownikowe audytu, to tak daleko bym w tej ocenie nie szedł. Ale jeśli audyt jest materiałem o charakterze agitacji wyborczej, ma na celu zdyskredytowanie kandydata opcji przeciwnej to tak, uznałbym, że jest to forma agitacji wyborczej – uznał poseł.– Jeśli jest on wykonywany przez instytucję, która daje rękojmię rzetelności, niezależności, bezstronności, to znowu zastrzeżeń wobec takiego audytu byłoby mniej. Ale jeśli jest inspirowany, motywowany politycznie, prezentowany przez polityków i to w sposób nierzetelny, niezgodny z treścią tego audytu, to pokazuje, jaka była realna przyczyna jego sporządzenia – dodał.Raporty NIK i komisji sejmowejPoseł Szczucki przygotował również dokumenty sporządzone przez Najwyższą Izbę Kontroli oraz Komisję Administracji i Spraw Wewnętrznych, które „kontrastują całkowicie z tym, co napisało Rządowe Centrum Legislacji”.– Najwyższa Izba Kontroli w związku z nie stwierdzeniem nieprawidłowości nie formułuje wniosków i uwag – odczytał Szczucki i podsumował, że „każdy kierownik jednostki marzy o takiej opinii z wykonania budżetu”. Wskazał, że była to opinia na temat budżetu za rok 2022 i większość pracowników kwestionowanych w audycie już wówczas pracowała w Rządowym Centrum Legislacji.Poseł odczytał także drugi z dokumentów, który dotyczył budżetu za rok 2023. – Komisja administracji i spraw wewnętrznych z końcem czerwca pozytywnie oceniła wykonanie budżetu Rządowego Centrum Legislacji – zaznaczył.W trakcie programu podkreślił również, że „Audyt w RCL jest pełen manipulacji. Nie ma w nim wielu informacji i narusza prawa wielu osób”.Czytaj także: Rząd wprowadza nowe świadczenie. Beneficjentem stulatkowieZawiadomienie do prokuraturyNa pytanie o to, czy złożył zawiadomienie do prokuratury, poseł odpowiedział, że „złożył dwa zawiadomienia”. Na jedno z nich otrzymał już odpowiedź – prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa. Szczucki zapowiedział, że zamierza „żalić tę decyzję do sądu”.Czyż dopytał także o to, kogo Szczucki wskazał w złożonych przez siebie zawiadomieniach. – Wskazałem tych, którzy zawiadamiali o popełnieniu rzekomego przestępstwa przeze mnie. Zakładam, że to było kierownictwo Rządowego Centrum Legislacji lub kierownictwo Kancelarii Premiera – odpowiedział poseł i dodał, że odpowiedź na zawiadomienie została mu dostarczona z miesięcznym opóźnieniem.– I uzasadnienie jest takie, że nie wskazałem, do której prokuratury i kto złożył fałszywe zawiadomienie. Ja tego nie mogłem wiedzieć, to wie prokuratura. Uważam, że prokuratura była w tej sytuacji nierzetelna – podsumował.Pracownicy RCL na konwencjach PiSuProwadzący zapytał swojego gościa także o pracowników Rządowego Centrum Legislacji, którzy zostali uwiecznieni 8 września 2023 r. podczas konwencji w Grudziądzu z billboardami partii Prawa i Sprawiedliwości.– Jeśli są na zdjęciach, to byli w tym czasie na urlopie. Przynajmniej taki był wymóg z mojej strony i wiem, że był przestrzegany. Absolutnie nie było mojej zgody na to, żeby ktokolwiek w trakcie pracy nie pracował, tylko zajmował się czymś innym. Ja tu byłem wzorem, bo też pilnowałem, żeby nie prowadzić kampanii wyborczej w trakcie pracy – odpowiedział Szczucki i podkreślił, że pracownicy nie mają zakazu przynależności do partii politycznych.Czytaj także: Niegospodarność w Zarządzie Portów Morskich Szczecin. Postawiono zarzutyDecyzja PKWCzyż zapytał także, czy poseł Szczucki będzie się czuł osobiście odpowiedzialny za to, „że PiS zbiednieje”. Chodzi oczywiście o możliwą decyzję Państwowej Komisji Wyborczej w sprawie sprawozdania finansowego partii.– Odpowiedzialność za działalność niezgodną z prawem powinni czuć ci, którzy taką decyzję podejmą – odpowiedział – Ufam, że prawniczy zmysł wszystkich członków weźmie górę nad ich politycznymi motywacjami, czy polityczną presją – dodał.