„Krzywdzące czy wręcz dyskryminujące”. Polscy biskupi wyrazili sprzeciw wobec zmian dotyczących nauczania religii w szkołach. W oświadczeniu opublikowanym na stronie Konferencji Episkopatu Polski hierarchowie wyrazili ubolewanie, że resort edukacji nie uwzględnił ich opinii i postulatów. „Komisja Wychowania Katolickiego KEP wyraża sprzeciw wobec ogłoszenia Rozporządzenia Ministra Edukacji z dnia 26 lipca 2024 roku zmieniającego rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii” – czytamy w oświadczeniu. Jak podkreślono, „proponowane zmiany dotyczące łączenia klas są krzywdzące czy wręcz dyskryminujące”. Kościelni hierarchowie twierdzą, że zmiany „naruszają prawo oświatowe i zasady pedagogiczne”. Ponadto, jak zaznaczyli „wprowadzają poważne problemy w zakresie realizacji programu lekcji religii”. „Bardzo smuci fakt, że...”„Bardzo smuci fakt, że zmiany zostały wprowadzone bez wymaganego przez prawo porozumienia ze stroną kościelną. Ministerstwo Edukacji Narodowej nie uwzględniło opinii i postulatów przedstawianych w spotkaniach przez Kościoły i związki wyznaniowe” – czytamy.Biskupi zaapelowali również do osób wierzących o zaangażowanie w obronie lekcji religii w szkole. Co zdenerwowało biskupów? Zgodnie z dotychczasowymi przepisami przedszkole i szkoła organizują lekcje religii, jeżeli zgłosi się nie mniej niż siedmioro chętnych z danego oddziału lub klasy. Jeśli na naukę religii zgłosi się mniejsza liczba dzieci, przedszkole i szkoła organizują dla nich naukę w grupie międzyoddziałowej lub w grupie międzyklasowej.Po zmianach dyrektor szkoły czy przedszkola będzie mógł połączyć w jedną grupę dzieci z oddziałów lub klas, w których na naukę religii zgłosiło się siedmioro lub więcej uczniów z osobami z oddziałów lub klas, w których na naukę religii zgłosiło się mniej niż siedmioro dzieci. Rozporządzenie wprowadza jednocześnie zasadę, zgodnie z którą uczniów szkoły podstawowej można połączyć w grupę obejmującą: uczniów klas I-III albo klas IV-VI lub klas VII i VIII. W grupie międzyklasowej mogą być więc uczniowie np. z klasy I i III szkoły podstawowej, ale już nie z klasy II i V szkoły podstawowej. Przepisy określają również maksymalną liczbę osób, które mogą uczestniczyć w zajęciach. Dla dzieci w przedszkolach i dla uczniów klas I-III szkół podstawowych wynosi ona 25, dla pozostałych uczniów we wszystkich typach szkół – 28. Zastrzeżono jednocześnie, że maksymalna liczba wychowanków lub uczniów w grupie międzyoddziałowej lub międzyklasowej zmieni się, jeżeli w grupie będzie uczyło się dziecko z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego. Wówczas zastosowanie będą miały przepisy rozporządzenia ministra edukacji w sprawie szczegółowej organizacji publicznych szkół i publicznych przedszkoli. Maksymalna liczebność takiej grupy zostanie ustalona na podstawie przepisów paragrafu 6 rozporządzenia stosownie do potrzeb edukacyjnych ucznia z niepełnosprawnością.W uzasadnieniu zaznaczono, że zasady te będą dotyczyły również organizowania zajęć z etyki. Rozporządzenie wchodzi w życie 1 września 2024 roku.Zmian będzie więcejZmian w nauczaniu religii będzie jednak więcej. Część z nich nastąpi jednak dopiero w 2025 roku. Największe kontrowersje wzbudziła decyzja o ograniczeniu ilości godzin religii do jednej tygodniowo.„W interesie ucznia, a nie w interesie Kościoła”W rozmowie z TVP Info wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer Pytana o to, czemu ograniczenie liczby godzin nastąpi dopiero w 2025 roku, odpowiedziała, że taka decyzja oznacza zmiany kadrowe i utratę pracy dla niektórych osób. Polityczka nie miała jednak najmniejszych wątpliwości, że w szkole nie może być takiej sytuacji, że „lekcji religii jest więcej niż fizyki, chemii, geografii razem”. Lubnauer wyjaśniła, że ograniczenie liczby religii w szkole ma służyć przede wszystkim temu, by szkoła nie musiała pracować na dwie zmiany. – Dwie dodatkowe godziny to jest wbrew pozorom dużo – stwierdziła. Ponadto wskazała, że woli zredukować jedną godzinę religii niż jedną godzinę języka angielskiego. Na ograniczeniu liczby godzin katechezy finansowo może ucierpieć Kościół, bo lekcje prowadzą nie tylko katecheci, ale również duchowni. Wiceministra podkreśliła, że ma świadomość, że zmiana „uderzy w interesy Kościoła katolickiego”. – Ale my musimy myśleć w interesie ucznia, a nie w interesie Kościoła katolickiego. Dobro dziecka jest zawsze na pierwszym planie – stwierdziła. Jak jednak dodała, w wielu miejscach biskupi chętnie zgadzają się na jedną godzinę religii, bo katechetów po prostu brakuje. W tym kontekście wymieniła archidiecezję poznańską czy archidiecezję łódzką.