W Bangladeszu ogłoszono godzinę policyjną. 94 osoby zginęły w niedzielnych starciach z policją i działaczami partii rządzącej podała AFP, opierając się na źródłach policyjnych i medycznych. Protesty antyrządowe trwają w Bangladeszu od lipca. Łączna liczba ofiar śmiertelnych trwających od lipca antyrządowych protestów sięgnęła już co najmniej 300. W kraju ogłoszono godzinę policyjną. „Rząd zabił wielu studentów. Nadszedł czas na ostateczną odpowiedź” – oświadczył koordynator protestów Asif Mahmud w komunikacie zamieszczonym w niedzielę wieczorem na Facebooku. „Przyjedźcie do Dhaki i zajmijcie stanowiska na ulicach” – wezwał.Bangladesz został ogarnięty dławionymi przemocą protestami w lipcu, gdy grupy studenckie zażądały zniesienia kontrowersyjnego systemu kwotowego obowiązującego w rozdzielaniu stanowisk w administracji rządowej. Protesty przerodziły się w kampanię mającą na celu odsunięcie od władzy premier Hasiny Wajed, która w styczniu zwyciężyła w wyborach zbojkotowanych przez opozycję – przypomina agencja Reutera.W niedzielnych demonstracjach zginęły co najmniej 94 osoby, w tym 13 policjantów. Do protestów doszło w 39 z 64 dystryktów. W ostatnich tygodniach aresztowano 11 tys. osób. Godzina policyjnaWładze zarządziły godzinę policyjną oraz trzydniową przerwę w pracy. Z powodu eskalacji przemocy działalność zawiesiły koleje, a właściciele szwalni „biorąc pod uwagę ogólne bezpieczeństwo pracowników” zamknęli fabryki — poinformowało branżowe stowarzyszenie.Armia Bangladeszu wezwała wszystkich do przestrzegania zasad godziny policyjnej. Grupa emerytowanych oficerów wojska wezwała rząd do wycofania żołnierzy z ulic i podjęcia „inicjatyw politycznych” w celu rozwiązania kryzysu – podał Reuters.W Bangladeszu około 20 proc. liczącej 170 mln populacji nie pracuje bądź nie ma dostępu do edukacji.