Piast pokonał Legię. Legia Warszawa sensacyjnie przegrała 1:2 z Piastem Gliwice w niedzielnym meczu 3. kolejki PKO BP Ekstraklasa. Wcześniej Motor Lublin podzielił się punktami z Koroną Kielce. Piłkarze Radomiaka i Śląska Wrocław nie wybiegli na murawę, bo mecz został przełożony. Pierwszy gol i premierowy punkt – tak najkrócej można podsumować niedzielny mecz Korony. Kielczanie po dwóch porażkach do zera podziękowali za pracę Kamilowi Kuzerze. Jego następca Mariusz Arczewski przywiózł remis z wyjazdu do Lublina.Motor zremisował z KoronąW pierwszej połowie częściej posiadający piłkę goście przeprowadzili składną akcję, którą otrzymawszy dokładne podanie od Wiktora Długosza sfinalizował Hiszpan Adrian Dalmau, nie dając szans bramkarzowi Motoru.Po zmianie stron gospodarze rzucili się do ataków. Trzykrotnie udawało im się umieścić piłkę w bramce, ale dwa z tych goli były nieprawidłowe. Dużo emocji wzbudziła decyzja z 69. minuty, gdy po rzucie różnym i główce Wolskiego Caliskaner umieścił piłkę w siatce i przy aplauzie publiczności sędzia wskazał na środek boiska. Jednak po analizie VAR bramka nie została uznana. Mimo dalszych ambitnych prób zdobycia zwycięskiego gola (najbliżej tego był w 85. min Arkadiusz Najemski) mecz zakończył się podziałem punktów. Do dużej niespodzianki doszło na Łazienkowskiej, gdzie rozpędzona Legia przegrała z Piastem 1:2. Sensacja na ŁazienkowskiejDrużyna Aleksandara Vukovicia objęła prowadzenie w 20. minucie. Po zagraniu Jakuba Czerwińskiego piłkę przejął Michał Chrapek, poradził sobie z duetem rywali i nie dał szans zasłoniętemu Kacprowi Tobiaszowi. Podrażnieni gospodarze byli bliscy wyrównania chwilę później. Piłka po strzale Blaża Kramera trafiła jednak w poprzeczkę i – jak pokazały powtórki – nie przekroczyła linii bramkowej. Frantisek Plach został ponownie zmuszony do wysiłku tuż przed przerwą, gdy zdołał zastopować zaskakujące uderzenie Pawła Wszołka.W doliczonym czasie pierwszej połowy legionistom udało się zdobyć gola. W roli głównej wystąpił Kramer, który pewnym strzałem pokonał Placha i doprowadził do remisu. Po zmianie stron na boisku niewiele się działo i wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów. Wówczas fatalny błąd popełnił Pankov, a z prezentu skorzystał Tihomir Kostadinow, który uderzeniem pod poprzeczkę pokonał Tobiasza i zapewnił gliwiczanom komplet punktów.