Nie było powtórki z Tokio. Maksymilian Szwed, Justyna Święty-Ersetic, Karol Zalewski i Alicja Wrona-Kutrzepa czasem 3.12,39 zajęli siódme miejsce w sztafecie mieszanej 4x400 m podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. – Nie czuję, że świat aż tak nam uciekł – powiedziała Święty-Ersetic. Triumfowali Holendrzy przed Amerykanami i Brytyjczykami.Eugene Omalla, Lieke Klaver, Isaya Klein Ikkink i Femke Bol triumfowali wynikiem 3.07,43 i ustanowili rekord Europy. Biegnąca na ostatnim okrążeniu Bol odrobiła dużą stratę i wyprzedziła trzy zawodniczki.Vernon Norwood, Shamier Little, Bryce Deadmon i Kaylyn Brown z USA uzyskali czas 3.07,74. Samuel Reardon, Laviai Nielsen, Alex Haydock-Wilson i Amber Anning ustanowili rekord Wielkiej Brytanii - 3.08,01.Tuż za podium uplasowali się Alexander Doom, Helena Ponette, Jonathan Sacoor i Naomi van der Broeck z rekordem Belgii - 3.09,36.Polaków wyprzedzili też Jamajczycy i Włosi. Francuzi zostali zdyskwalifikowani. Trzy lata temu w Tokio biało-czerwoni zostali mistrzami olimpijskimi w tej konkurencji.– Nie czuję, że świat nam aż tak uciekł od tego czasu. Jest jednak na pewno kogo gonić. Dziś musiałam się odnaleźć w nowej sytuacji, bo miałam biec na ostatniej zmianie, ale pojawiły się kłopoty zdrowotne Mariki Popowicz-Drapały i musiała być zmiana w składzie na Alę. Kajetan Duszyński mi powiedział, bo cała ekipa nas odprowadzała, żebym zbierała doświadczenie na drugiej zmianie. Rozbawiło mnie to, że ja w moim wieku zbieram doświadczenie na Los Angeles 2028 – powiedziała mistrzyni olimpijska z Tokio.Święty-Ersetic wskazała, że jej międzyczas 50,40 pokazuje jej coraz lepszą dyspozycję. „To jeden z najlepszych wyników w mojej karierze na lotnej zmianie. Zrobiliśmy dziś co się dało. Femke Bol? Mogę tylko znów powiedzieć: wow” – podkreśliła Święty-Ersetic.Magia igrzyskSzwed przyznał, że dopiero na wypełnionym po brzegi Stade de France odczuł, czym są naprawę igrzyska. "Biegniesz niemal perfekcyjnie, a poziom jest taki, że inni są szybsi od ciebie i cię wyprzedzają" - mówił.Zalewski był zadowolony z postawy zespołu. "Jak sami widzicie jest trzeba robić wiele szczytów formy - jeden na kwalifikacje, drugi na minima, kolejny na igrzyska. Widać, że rośnie forma wszystkich ekip tutaj" - stwierdził. Większy tumult słyszał tylko raz w swojej karierze - na mityngu w Rabacie.Wrona-Kutrzepa weszła do składu 10 minut przed wyjściem na start.– Byłam rezerwową, więc miałam z tyłu głowy, że może tak być. Musiałam dać z siebie wszystko i mam nadzieję, że tak wyszło – wskazała. Zdaniem Zaleskiego ludzie nie wyobrażają sobie presji i myśli, jakie towarzyszą sportowcom przed wyjściem na taki zespołowy start.– Jest ich mnóstwo. Czy nie zrezygnować, czy nie dać miejsca koledze, czy się nie zawali, czy nie zgubi pałeczki. Z tym wszystkim trzeba sobie poradzić. Dobrze, że mój sprint na coś się przydał, bo jest ostatecznie miejsce siódme – powiedział Zaleski.W składzie mikstu 4x400 m nie było najszybszej Polki na 400 m – Natalii Kaczmarek, bo przygotowuje się do walki o medale w indywidualnej rywalizacji na tym dystansie.