Zaskakujące doniesienia. Przy podejmowaniu decyzji w sprawie sprawozdania finansowego komitetu PiS Państwowa Komisja Wyborcza nie będzie brała pod uwagę sprawy Funduszu Sprawiedliwości, choć dwóch członków Komisji uważało, że powinna. Podstawą ma być analiza zawiadomień skierowanych przez Najwyższą Izbę Kontroli do prokuratury, dokumenty z Rządowego Centrum Legislacji oraz Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej – wynika z informacji PAP. Państwowa Komisja Wyborcza 31 lipca miała podjąć decyzję ws. sprawozdania finansowego komitetu PiS z wyborów parlamentarnych w 2023 r. Komisja jednak odroczyła posiedzenie w tej kwestii do 29 sierpnia. Uzasadniano, że po otrzymaniu obszernej dokumentacji, m.in. z KPRM, PKW zwróciła się do dwóch państwowych instytucji: Rządowego Centrum Legislacyjnego oraz Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej, by wyjaśnić wątpliwości wynikające z pism, które wpłynęły w ostatnim czasie.Konsekwencją ewentualnego odrzucenia sprawozdania finansowego mogłaby być utrata przez PiS nawet 75 proc. z blisko 26-milionowej subwencji i do 75 proc. dotacji za każdy uzyskany mandat w parlamencie.Przepisy Kodeksu wyborczego bezwzględnie nakazują odrzucenie sprawozdania finansowego, jeśli środki pozyskane, przyjęte lub wydatkowane z naruszeniem przepisów przekraczają 1 proc. wszystkich środków komitetu. Co ważne, kwestionowane finansowanie musi mieścić się w ramach kampanii wyborczej, a więc w przypadku sprawozdań dotyczących ubiegłorocznych wyborów badany jest tylko okres od 8 sierpnia do 13 października 2023 r.Zobacz także: Decyzja PKW w sprawie PiS. „Trzeba oddać sprawiedliwości zadość”W przypadku komitetu PiS kwota nieprawidłowego finansowania musiałaby sięgnąć 387 tys. zł (jak wynika ze sprawozdania finansowego komitetu PiS, łączne przychody opiewają na 38 mln 781 tys. zł). Potrzebne jest też precyzyjne określenie, o jaką wartość pomniejszyć dotację podmiotową oraz subwencję w przypadku ewentualnego odrzucenia sprawozdania.Nieprawidłowości w Funduszu SprawiedliwościZ informacji uzyskanych przez PAP w PKW wynika, że podstawą decyzji ws. sprawozdania finansowego komitetu PiS nie będzie sprawa nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości.Na początku czerwca szef Ministerstwa Sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar zwrócił się do PKW o sprawdzenie, czy wydatki dokonywane z Funduszu Sprawiedliwości w czasie kampanii wyborczej do parlamentu w 2023 r. były zgodne z przepisami Kodeksu wyborczego – przez pryzmat zgodności z zasadami finansowania kampanii wyborczych.Szef MS podał wówczas, że „poprzednie kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości przyznało w sumie 2043 dofinansowania na łączną sumę 224 milionów złotych (w tym 201,1 mln zł w okręgach, gdzie startowali kandydaci Suwerennej Polski)”, a dofinansowania z Funduszu Sprawiedliwości przyznawano w latach 2019-2023, czyli w okresie pokrywającym się z kampaniami wyborczymi do Sejmu i Senatu oraz kampanią referendalną.„Mapa wyborcza”MS opublikowało też „mapę wyborczą”, która według jej autorów pokazuje, jak finansowanie rozmaitych instytucji, m.in ochotniczych straży pożarnych, pokrywa się z okręgami wyborczymi, z których kandydowali kandydaci Suwerennej Polski – partii ówczesnego ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.Jak wynika z informacji uzyskanych przez PAP, na środowym posiedzeniu PKW nie padło uzasadnienie, dlaczego Komisja nie będzie zajmowała się tym obszarem. Źródło PAP w PKW stwierdziło jednak, że nieprawidłowości związane z Funduszem Sprawiedliwości nie przekładają się na Kodeks wyborczy, zaś wyliczenie kwoty, która miałaby być przyjęta niezgodnie z przepisami przez komitet PiS w związku z wydatkami z Funduszu Sprawiedliwości, jest niemożliwe.Podstawą decyzji ma więc być analiza informacji i danych zawartych w zawiadomieniach skierowanych do prokuratury przez Najwyższą Izbę Kontroli, a dotyczących podejrzeń nieprawidłowości związanych z finansowaniem kampanii PiS, oraz w dokumentach przekazanych m.in. przez KPRM.Zobacz także: Ważą się losy finansów PiS. Ozdoba: Nie boję się o pieniądze [WIDEO]