Aktorka w wywiadzie dla portalu tvp.info. Moi dziadkowie po stronie mamy pochodzili z Warszawy, byłam wychowana w duchu pamięci o wojnie i o Powstaniu. Nie wyobrażam sobie, nie być w Warszawie 1 sierpnia – mówi w wywiadzie dla portalu tvp.info aktorka Agnieszka Grochowska. Opowiada też o spektaklu „D’ARC”, w którym gra jedną z głównych ról, a który premierę ma 1 sierpnia o północy w Muzeum Powstania Warszawskiego, w 80. rocznicę bohaterskiego zrywu. To historia trzech kobiet, które nigdy się nie spotkały, ale rozmawiają ze sobą w swoich snach. To też trzy konteksty spoglądania na rzeczywistość: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Losy uczestniczki Powstania Warszawskiego, wiolonczelistki Joanny, francuskiej bohaterki narodowej Joanny d’Arc oraz fotografki Joan to oś eksperymentalnej opery „D’ARC” w reżyserii Krystiana Lady.W rolę francuskiej fotografki Joan wcieli się warszawianka Agnieszka Grochowska. Jej postać w onirycznym świecie personifikuje lęki współczesności. Ale też jest wehikułem do skonfrontowania się z przeszłością. Pełnoprawną bohaterką spektaklu jest również przestrzeń. Akcja opery wydarzy się nie tylko w muzeum, ale również w Parku Wolności, pobliskiej kamienicy i banku. Ważnym elementem przedstawienia jest fonosfera Warszawy, która od początku eksperymentalnej opery będzie towarzyszyć widzom.***Mateusz Baran: Znajdujemy się w przeszklonym pokoju banku i spoglądamy na dziedziniec Muzeum Powstania Warszawskiego. To tutaj wydarzy się jedna ze scen opery „D’ARC”. To jedna ze scen, w której grasz. Agnieszka Grochowska: Gram Joan, a ten pokój to Paryż. Joan jest córką polskich imigrantów i z historią swojej rodziny chce mieć jak najmniej wspólnego. Na oczach widzów wydarzy się jej przemiana. Joan dostaje w prezencie lub w spadku pudełko z kliszami, ze wspomnieniami. I ta przeszłość ją dopada, choć może „dopada” to złe słowo. Będzie musiała się z tą przeszłością skonfrontować i spróbować zrozumieć, skąd jest. A to nie jest łatwe. Tak jak ze wszystkim, co próbujemy w sobie bardzo głęboko zakopać czy ukryć, zapomnieć. Więc będziemy w momencie takiego doświadczenia. To jest bardzo ciekawa forma. To jest jakby trochę teatr, trochę to wszystko podglądamy. Ale nie jest to też film, nie ma blisko kamery, widz jest też dużo dalej niż w teatrze. Wszystko będzie skąpane w czerwonym świetle, mamy w pokoju obok wspaniałych muzyków, z którymi będę prowadziła dialog. Jestem bardzo ciekawa, jak to wszystko będzie działać. Pierwsze próby i przymiarki do tego spektaklu zaczęły się już rok temu. Jak się znalazłaś w tym projekcie? Na początku spotykaliśmy się on-line. Wszyscy dużo pracujemy, reżyser Krystian Lada był poza Polską. To chyba jedyne, co nam dobrego przyniosła pandemia. Spotkania on-line przestają być problemem, stały się naszą codziennością, a to dużo ułatwia. Ja przez jakiś czas byłam w Azji i bardzo spodobała mi się myśl i refleksja, że o Powstaniu Warszawskim możemy rozmawiać z każdego miejsca na świecie. Mnie natomiast bardzo ciekawiła od samego początku ta quasi-teatralna forma. Bardzo mnie interesuje sposób myślenia Krystiana o teatrze. Dlaczego? Jestem bardzo ciekawa tych wszystkich elementów, które tutaj zaistnieją. To są te rejony sztuki, którymi się nie zajmuję. To jest dla mnie nowe i atrakcyjne. Od wielu lat jestem związana z kinem, a tutaj mogę wejść w zupełnie inny świat wykreowany przez kogoś innego. To forma, która wykracza poza kino. A poza tym to wspaniale być częścią tak ważnego wydarzenia, szczególnie że spoglądamy na nie w dość niekonwencjonalny sposób. Scenariusz długo się tworzył. Były nawet próby rejestrowane, w których improwizowałam. Potem Krystian wyciągał z tego to, co dla niego wydawało się potrzebne i ciekawe. Więc to była praca w procesie. Poza tym jestem wielką fanką Dobrawy Czocher, która zagra na wiolonczeli w kamienicy, i Szymona Komasy, który zaśpiewa na wieży. Ten spektakl to spotkanie wielu utalentowanych ludzi. To są takie momenty po prostu, kiedy masz ochotę być częścią czegoś ważnego, celebrować ten moment w swoim życiu i moment w życiu tego miasta. Szczególnie że w tym spektaklu zastosowano naprawdę szalone pomysły, które pobudzają wyobraźnię. Jednym z nich jest woskowy odlew zbroi Joanny d’Arc, który będzie się topić przez cały spektakl pod wpływem temperatury generowanej przez reflektory. To jest niesamowite, jak wrażliwość drugiego człowieka przekłada się na różne dziedziny sztuki. Zobacz także: Pogrzeb Tadeusza Woźniaka. „Zawsze nas wspierał”Powiedziałaś, że to wspaniałe móc celebrować ten konkretny moment w życiu Warszawy, czyli rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Ty jesteś stąd, urodziłaś się w stolicy. W 2003 roku zagrałaś w ikonicznym dla tego miasta filmie „Warszawa”. To miasto w Tobie żyje? Moi dziadkowie po stronie mamy pochodzili z Warszawy, więc ja byłam też wychowywana w duchu tego miasta i w takim wspomnieniu niedościgłym Warszawy dwudziestolecia międzywojennego, jakiegoś raju utraconego, który był i nagle zniknął. Byłam wychowana w duchu pamięci o wojnie i o Powstaniu, oddania za to miasto i ogromnej do niego miłości. To ich i moje życie działo się przecież w jakimś sensie na gruzach. Wydaje mi się, że wzrosłam w głębokim poczuciu, że jestem w miejscu szczególnym, które się odrodziło z niebytu. Trochę może też w poczuciu melancholii czy sentymentu za tym, co zostało utracone. W takim poczuciu, że ci ludzie, którzy budowali to miasto, po prostu zniknęli, a ono już nigdy nie będzie takie samo. I może stąd też we mnie jakieś poczucie odpowiedzialności. Jako dziecko wyobrażałam sobie, że jak już będę duża, to spróbuję coś zrobić, aby to wszystko, to poświęcenie, miało jakiś sens. Tak na własną skalę. Często nam się wydaje, że nasze działania przepadną gdzieś w odmętach, ale to nieprawda. To właśnie wyniosłam z domu rodzinnego, z domu moich dziadków. Działanie i uczciwość w działaniu, wobec siebie, mają sens. Mogą budować naszą wspólną przestrzeń. Tu i teraz. Może to jakaś wizja romantyczna, ale wzięła się z tego wczesnego dzieciństwa i wyszłam z nią w świat. Nie wyobrażam sobie nie być w Warszawie 1 sierpnia. Muszę tu być o 17.00, jechać samochodem, iść gdzieś na piechotę czy jechać tramwajem i się zatrzymać. Dlatego też bardzo mi zależało, żeby w tym spektaklu uczestniczyć. Czy w Twoim domu mówiło się o wojnie, o Powstaniu? Te historie nie były chyba dostosowane do głowy dziecka. Ciekawe, ale wydaje mi się, że przez lata i przez to, co się teraz dzieje na świecie, coraz trudniej się o tym myśli. Do pewnego stopnia byliśmy wychowywani w duchu patriotycznym, w dobrym tego słowa znaczeniu. Ale też w takim rodzaju poświęcenia, że człowiek ginie za to, w co wierzy, że ginie za ojczyznę. Dzisiaj jest to dużo trudniejszy dla mnie temat, niż był wtedy. Wtedy przyjmowałam to niejako za oczywistość: „no dobrze, to my na barykady”. Ale dzisiaj, kiedy jest wojna za miedzą, to pytanie wraca. To prawda. Wasz spektakl nie tylko mówi o pamięci o Powstaniu i bohaterach, ale wchodzi w dialog ze współczesnością, dzisiejszy kontekst jest wyraźnie zauważalny. Stwierdzasz, że pytanie o walkę za ojczyznę wraca. Znam wiele osób, które mówią wprost: jeżeli będzie wojna, wyjeżdżamy, nie pójdziemy na barykady. Te pytania są stawiane cały czas. To bardzo trudny temat. Obserwujemy tak wielką niesprawiedliwość, tak ogromne cierpienie ludzi. W takim kontekście bardzo trudno jakoś się odnaleźć. Szukamy w tym świecie jakiejś elementarnej sprawiedliwości. Mamy potrzebę nazwać rzeczy takimi, jakimi są. Mam wrażenie, że wszystko, o czym możemy przeczytać w mediach, świadczy o tym, że takiego świata sprawiedliwego nie było w ogóle. Trudno jest pominąć sytuację w Ukrainie. Trudno jest pominąć sytuację w Gazie. Po prostu się nie da. Ja nie umiem. Nie umiem tego wyabstrahować. Nie umiem o tym nie myśleć. 1 sierpnia, jak tu będziemy, będę o tym myśleć. To są we mnie rzeczy bardzo obecne. Myślę, że w wielu z nas...Zobacz także: Krytyka miała używanie, ale widzowie wiedzieli swoje. „Janosikowi” stuknęła 50-tkaWasz spektakl to też feministyczna perspektywa. Trzy bohaterki, trzy Joanny… Ale też wyraz wiary w siłę opowieści. Reżyser mówi, że ta sztuka to pomnik ze słów. Być może więcej od pomników potrzebujemy opowieści o Powstaniu. Ludzie z zagranicy często mówią, że jest tutaj rodzaj niesamowitej energii, że nam się chce. Za to kocham Polskę, za to kocham Warszawę. Za ludzi. Jest tu niesamowita energia bardzo żywych, twórczych ludzi, którzy budują to miejsce. Budują tę opowieść właśnie! Kolejny jej rozdział. Miejsca naprawdę tworzą ludzie. Chciałabym wierzyć, że naprawdę jesteśmy w stanie zrobić dużo i dużo zmienić. Tylko potrzeba trochę odwagi i wspólnoty. I wszystko powinno być dobrze. Mam przynajmniej taką nadzieję. ROZMAWIAŁ: MATEUSZ BARAN ***Autorami libretta są Anka Herbut i Łukasz Barys. Muzykę skomponowali: Dobrawa Czocher, Teoniki Rożynek, Wojciech Błażejczak, Rafał Ryterski, Julius Eastman i Roman Padlewski. Kierownictwo muzyczne, dyrygentka – Lilianna Krych. Reżyserem, scenografem i autorem scenariusza jest Krystian Lada. Współpraca scenograficzna – Łukasz Misztal. Kostiumy zaprojektowała Natalia Kitamikado. Za reżyserię świateł odpowiada Aleksandr Prowaliński. Współpraca choreograficzna – Wojciech Grudziński. Występują: Agnieszka Grochowska (Joan), Dobrawa Czocher (Joanna), Gabriela Legun (Jeanne) oraz Szymon Komasa, Dominik Bobryk, Michał Adam Góra i Wojciech Grudziński (Anioły Historii). W spektaklu zagrają i zaśpiewają: Hashtag Ensemble w składzie Wojciech Błażejczak (gitara elektryczna), Aleksandra Demowska-Madejska (altówka), Adam Eljasiński (klarnet basowy), Paweł Janas (akordeon), Krzysztof Kozłowski (syntezatory), Mateusz Loska (kontrabas), Małgorzata Mikulska (flet basowy), Dominik Płociński (wiolonczela), Olga Przybył (perkusja) i Kamila Wąsik-Janiak (skrzypce); Match Match Ensemble w składzie Małgorzata Bartkowska (alt), Ewa Kijewska (alt), Michał Kijewski (bas), Andrzej Klepacki (tenor), Paweł Kowalewski (tenor), Tomasz Kubiak (bas), Marzena Lewandowska (alt), Michał Malec (bas), Konstancja Molewska (sopran), Jakub Prasał (tenor), Daria Sawczuk (sopran) i Adrianna Żołnierczuk-Malec (sopran), oraz zespół wiolonczelistek w składzie Nadia Bojadżijew, Dobrawa Czocher, Katarzyna Drzewiecka, Jadwiga Jaworska, Martyna Kępińska, Urszula Lalek, Joanna Marczyk, Tatiana Przybylska, Katarzyna Stasiewicz i Hanna Szczęsna. Prapremiera opery „D'ARC” – 1 sierpnia o północy w Muzeum Powstania Warszawskiego. Kolejne przedstawienia – 3-6 sierpnia o godz. 21. Patronat honorowy nad wydarzeniem sprawuje prezydent RP Andrzej Duda.Zobacz także: Jest zwiastun filmu „Niepewność. Zakochany Mickiewicz” [WIDEO]