Renata Kim w TVP Info. Demonstracja organizacji kobiecych ma przypomnieć politykom PSL-u i Romanowi Giertychowi, że ich wyborcy i wyborczynie oczekują od nich czegoś innego. Roman Giertych od lat kłania się przede wszystkim hierarchom kościelnym. To samo robią politycy PSL-u – komentowała w TVP Info Renata Kim, dziennikarka „Newsweeka”. Projekt ustawy w sprawie depenalizacji aborcji przepadł w Sejmie. Zakładał on zniesienie kary więzienia za przeprowadzenie lub pomoc w przerywaniu ciąży. Wśród polityków, którzy byli przeciwni projektowi nowelizacji ustawy, znalazło się 24 posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego. W głosowaniu nie wzięło udziału dwóch posłów Polski 2050, a także trzech posłów Koalicji Obywatelskiej, w tym Roman Giertych. – Wyniki głosowania zabolały, ponieważ mniej więcej 70 proc. wyborców i wyborczyń koalicji 15 października domaga się legalnej, bezpłatnej i bezpiecznej aborcji. To jest postulat, z którym do wyborów szły partie tworzące teraz koalicję. One obiecywały kobietom i mężczyznom popierającym ten postulat, że zostanie zrealizowany – mówiła w TVP Info Renata Kim. Dodała, że „jesteśmy bardzo daleko od legalnej, bezpiecznej i darmowej aborcji”. – Depenalizacja pomocy w wykonywaniu aborcji to miał być taki pierwszy, bardzo mały, ale jednak znaczący krok na tej długiej drodze. Wiadomo, że polscy politycy, także ci, którzy tworzą obecną koalicję rządzącą, nie nadążają za swoimi wyborcami i wyborczyniami – stwierdziła.Protest przed Sejmem Pozarządowe organizacje kobiece zapowiadają we wtorek protest przed Sejmem. – To, z czym idą teraz organizacje kobiece, to jest próba przypomnienia, że wyborcy i wyborczynie tej koalicji znów zostali zdradzeni i porzuceni – powiedziała Renata Kim. Skomentowała również postawę Romana Giertycha, który nie wziął udziału w głosowaniu. – Nie ma wątpliwości, że to był wybieg, bo nagle się okazuje, że poseł Roman Giertych, który nigdy nie był specjalistą od aborcji, jej legalizacji, wie lepiej niż konsultanci i konsultantki komisji sejmowej, niż Biuro Legislacyjne Sejmu czy Ministerstwo Sprawiedliwości. Nagle się pojawia „na białym koniu” Roman Giertych, który proponuje własny projekt, z którego wynika, że zgłosić do prokuratury może się kobieta, która dokonała aborcji i sama teraz się zgłasza na siebie – dodała. – Demonstracja ma przypomnieć politykom PSL-u i Romanowi Giertychowi, że ich wyborcy i wyborczynie oczekują od nich czegoś innego. Roman Giertych od lat kłania się przede wszystkim hierarchom kościelnym. To samo robią politycy PSL-u – stwierdziła dziennikarka „Newsweeka”.Zobacz także: Żukowska nie ma dobrego zdania o koalicjantach. „Nie potrafią nawet tego”