Konieczne będą badania DNA ofiary. W miejscowości Dąbrowa Zielona (woj. śląskie) znaleziono ciało mężczyzny. Miał ranę postrzałową głowy, a obok ciała leżała broń. W mediach pojawiły się spekulacje, że mogą to być zwłoki poszukiwanego od trzech lat Jacka Jaworka, który zamordował trzy osoby. Do zbrodni doszło zaledwie kilka kilometrów od miejsca znalezienia zwłok. O sprawie jako pierwszy poinformował „Dziennik Zachodni”. Jak ustalił „w piątkowy poranek pracownicy, który porządkowali teren znajdujący się w pobliżu szkoły i boiska w Dąbrowie Zielonej, zauważyli ciało z raną postrzałową głowy”. Obok miała leżeć broń. – Mogę potwierdzić, że około godziny 6 rano przypadkowa osoba zauważyła ciało mężczyzny na terenie rekreacyjnym w Dąbrowie Zielonej. Policjanci zabezpieczyli miejsce i prowadzą tam czynności pod nadzorem prokuratora. Ustalmy kim była ofiara. Na ten moment nie mogę przekazać więcej informacji – powiedziała portalowi tvp.info asp. szt. Barbara Poznańska, oficer prasowy częstochowskiej policji. W mediach pojawiły się spekulacje, że zabitym może być Jacek Jaworek, poszukiwany od trzech lat za zamordowanie trzech osób. Miejscowość, w której odnaleziono zastrzelonego mężczyznę dzieli bowiem kilka kilometrów od Borowców, gdzie doszło do zbrodni. – Nie możemy tego wykluczyć – przyznał w rozmowie z „Super Expressem” prok. Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Według mediów na miejscu miała się pojawić siostra ściganego.Prok. Ozimek potwierdził tvp.info, że na razie śledczy nie wykluczają, że zabitym jest Jaworek. – Wiek ofiary odpowiada wiekowi poszukiwanego Jacka Jaworka, ale identyfikacja zwłok na miejscu nie pozwoliła stwierdzić, że to ta osoba. W poniedziałek mamy mieć wyniki badań DNA. Broń znaleziona przy ciele zostanie zbadana przez biegłych m.in. aby sprawdzić czy była używana wcześniej – powiedział tvp.info prok. Tomasz Ozimek.Zastrzelił trzy osoby Do zabójstwa w Borowcach doszło w nocy z 9 na 10 lipca 2021 roku. Policję powiadomiono około pierwszej w nocy. Ofiarami byli małżonkowie Janusz i Justyna, oboje mieli po 44 lata, oraz ich 17-letni syn Jakub. Czyli brat, bratowa i bratanek Jacka Jaworka. Motywem zbrodni miały być kłótnie o pieniądze. Jaworek, który siedział w więzieniu za niepłacenie alimentów, miał nie dokładać się do rachunków. Rodzina miała się go bać. Policja była informowana o groźbach ze strony mężczyzny. Tuż przed tragedią – jak podała stacja TVN 24 – bratowa Jaworka dzwoniła na policję. Zbrodnię przeżył młodszy syn – 13-letni Gianni, który schował się w szafie. Po zastrzeleniu trzech osób Jacek Jaworek zniknął. Szuka go specjalna grupa pościgowa śląskiej policji.