Komisja ponownie zbierze się w tej sprawie 31 lipca. Państwowa Komisja Wyborcza odroczyła decyzję dotyczącą sprawozdań finansowych partii biorących udział w wyborach parlamentarnych w 2023 roku. Komisja ponownie zbierze się w tej sprawie 31 lipca. – Liczę na to, że PKW weźmie pod uwagę informacje o nieprawidłowościach związanych z wydatkowaniem pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości na kampanię wyborczą polityków Suwerennej Polski – powiedział minister sprawiedliwości Adam Bodnar. PKW uzasadniła odroczenie decyzji ws. sprawozdań koniecznością uzupełnienia zgromadzonych materiałów.„11 lipca 2024 roku po ożywionej, merytorycznej i trwającej kilka godzin dyskusji dotyczącej sprawozdań finansowych komitetów wyborczych biorących udział w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej 15 października 2023 roku, Państwowa Komisja Wyborcza podjęła decyzję o odroczeniu posiedzenia do dnia 31 lipca 2024 roku z uwagi na konieczność uzupełnienia zgromadzonych materiałów w celu dokonania pogłębionej całościowej analizy” – podała Komisja.CZYTAJ TAKŻE: Prof. Zoll: Są podstawy do odrzucenia sprawozdania wyborczego PiS [WIDEO]Do tego czasu rozstrzygnięcia PKW żaden z komitetów wyborczych nie otrzyma środków z budżetu państwa, które należą się partiom w związku ze zdobytymi mandatami.PKW może przyjąć sprawozdanie finansowe bez zastrzeżeń, ze wskazaniem uchybień albo je odrzucić. W przypadku nieprzyjęcia sprawozdania finansowego komitet wyborczy może stracić do siedemdziesięciu pięciu procent dotacji podmiotowej oraz siedemdziesięciu pięciu procent subwencji.Co ze sprawozdaniem komitetu wyborczego PiS?Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powiedział w czwartek, że liczy na to, że PKW „weźmie pod uwagę informacje o nieprawidłowościach związanych z wydatkowaniem pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości na kampanię wyborczą polityków Suwerennej Polski”.– W tej sprawie chciałbym przypomnieć dwa fakty. Jeden, że odkryliśmy w Ministerstwie Sprawiedliwości, że z wydatków z kart kredytowych ponoszone były wydatki na reklamy Ministerstwa Sprawiedliwości, ale czas emisji tych reklam był bardzo zbieżny z tym, kiedy trwała kampania wyborcza – powiedział Bodnar, przypominając, że w tej sprawie zostało wysłane pismo z MS do Krajowego Biura Wyborczego.Drugim pismem – skierowanym do KBW, które Bodnar ocenił jako „poważniejsze i szersze” – było zawiadomienie dotyczące „swoistej geografii wyborczej związanej z Funduszem Sprawiedliwości”.Minister przypomniał, że pod koniec maja MS opublikowało interaktywną mapę dotyczącą środków, które w latach 2019-2023 roku były przyznawane z Funduszu Sprawiedliwości poza naborem lub konkursem. Resort wskazał przy tym na powiązanie środków z funduszu z okręgami wyborczymi, w których startowali w wyborach politycy Suwerennej Polski.CZYTAJ TAKŻE: Afera wokół Funduszu Sprawiedliwości. Co z pieniędzmi dla PiS? [SONDAŻ]W tym okresie poprzednie kierownictwo MS przyznało w sumie 2043 dofinansowań na łączną sumę 224 mln zł, w tym 201,1 mln zł w okręgach, gdzie startowali politycy Suwerennej Polski (dawnej Solidarnej Polski). Najwięcej spośród okręgów, w których kandydaci tej partii zdobyli mandaty, bo 19 mln zł dotacji, przyznano w okręgu wyborczym nr 7 (Chełm), skąd startował ówczesny wiceszef MS Marcin Romanowski, któremu podlegał FS.MS wskazało też, że w latach wyborczych wypłat z Funduszu Sprawiedliwości było więcej niż w latach, kiedy w Polsce nie wybierano przedstawicieli władz. W 2020 r. (wybory prezydenckie) było to 66 mln zł, w 2023 r. (wybory parlamentarne) – 61 mln zł, a w 2019 r. (wybory parlamentarne) – 45 mln zł.– Z tego pisma i z tej geografii wyborczej, z tej mapki interakcyjnej, którą przedstawiliśmy, wynikało, że tam, gdzie kandydowały osoby związane z Solidarną Polską czy Suwerenną Polską, te wydatki były ponoszone w kilkukrotnie większych sumach niż w przypadku innych okręgów. Po prostu najzwyczajniej w świecie liczę na to, że Państwowa Komisja Wyborcza weźmie to pod uwagę i się temu przyjrzy – powiedział Bodnar.– To nie może być tak, że mamy tyle dokumentów, tyle faktów, tyle danych, a uznajemy, że nie miało to żadnego wpływu na przebieg kampanii wyborczej. Po to to przygotowaliśmy, żebyśmy mieli czarno na białym pokazane, jak te wydatki na różne cele były ponoszone i jak się to zazębiało z czasem kampanii wyborczej – podsumował minister sprawiedliwości.