„Nie akceptujemy takiego ultimatum”. Rosyjski MSZ oświadczył, że Moskwa nie weźmie udziału w drugim szczycie pokojowym dotyczącym Ukrainy – przekazała w czwartek związana z reżimem Putina agencja Ria Nowosti. Dzień wcześniej Bloomberg podawał, że Ukraina chce w najbliższych miesiącach zorganizować negocjacje z udziałem Rosji. Bloomberg, powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą, poinformował, że Ukraina chce zwołania kolejnego szczytu jeszcze przed wyborami prezydenckimi w USA, zaplanowanymi na listopad. W ocenie agencji ma to świadczyć o obawach Kijowa przed powrotem Donalda Trumpa na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Kilkoro rozmówców z państw zachodnich zaznaczyło, że taki szczyt musiałby mieć jasny cel. Niektórzy amerykańscy urzędnicy, zastrzegający sobie anonimowość, wyrazili wątpliwości, czy dojdzie do spotkania z udziałem Ukrainy i Rosji – przekazał Bloomberg.„Kolejny przypadek oszustwa”Rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Michaił Gałuzin nazwał „formułę pokojową” prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego „ślepą uliczką i ultimatum”. Mówił również o celowym „ignorowaniu innych inicjatyw” mających na celu zakończenie wojny na Ukrainie.– Jesteśmy świadkami kolejnego przypadku oszustwa. Nie akceptujemy takiego ultimatum i nie będziemy uczestniczyć w takich szczytach – zapowiedział Gałuzin.Pierwszy szczyt pokojowy odbył się 15-16 czerwca w Buergenstock w Szwajcarii z udziałem ponad 90 państw i organizacji międzynarodowych. Prezydent Zełenski ocenił, że wydarzenie to było „wielkim sukcesem Ukrainy i wszystkich jej partnerów”.Komunikat końcowy szczytu podpisała większość podmiotów uczestniczących w czerwcowych rozmowach. Nie uczyniły tego jednak niektóre ważne państwa globalnego Południa, w tym Indie, Brazylia, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Arabia Saudyjska. Rosja nie została zaproszona na pierwszy szczyt, a Chiny odmówiły przyjazdu.