83. rocznica mordu w Jedwabnem. W środę 10 lipca przypada 83. rocznica mordu Żydów w Jedwabnem. – Polska w czasie II wojny światowej straciła rękę, całą tę różnorodność wyznaniową, kulturową, która przed wojną była– powiedział na antenie TVP Info Paweł Sawicki z fundacji Pamięć Treblinki. Jak dodał, „po wojnie my funkcjonujemy bez tej i w zasadzie żeśmy się przyzwyczaili i uważamy, że tak zawsze było”. – Otóż nigdy tak nie było. Przez tysiąc lat historii Polski, Polska zawsze była różnobarwna, różnokulturowa, w Polsce zawsze byli Żydzi, a teraz ich nie ma – mówił Sawicki. „Człowiek umiera trzy razy” Jak dodał, „dlatego staramy się wyczytywać imiona Żydów w Jedwabnem i innych miejscach, czytamy kim oni byli, czytamy o Racheli Wasserstein, że była najśliczniejszą dziewczyną z miasteczka Radziłowa, która zginęła w tamtejszej stodole, o której nikt nie pamięta, wraz ze swoim 10-dniowym dzieckiem”. – Jest taka opowieść żydowska, że człowiek umiera trzy razy pierwszy raz w chwili śmierci, drugi raz kiedy jego ciało jest grzebane i trzeci raz, kiedy po raz ostatni jego imię jest wypowiadane na ziemi i bardzo nam zależy, żeby ci ludzie uniknęli tej trzeciej śmierci – powiedział. Mord w Jedwabnem Według ustaleń śledztwa przeprowadzonego przez Instytut Pamięci Narodowej, 10 lipca 1941 r. w Jedwabnem grupa polskiej ludności zamordowała co najmniej 340 żydowskich sąsiadów. Większość – kobiety, mężczyźni i dzieci – została spalona żywcem w stodole. W ocenie IPN zbrodnia została dokonana z niemieckiej inspiracji (liczni przesłuchani świadkowie wskazali na przybyłych w tym dniu do Jedwabnego umundurowanych Niemców), ale – jak podawał Instytut w komunikacie o końcowych ustaleniach śledztwa, wydanym w lipcu 2002 roku – jej wykonawcami było co najmniej czterdziestu polskich mieszkańców Jedwabnego i okolic.Śledztwo IPN umorzył w 2003. Uzasadnił wówczas, że nie udało się znaleźć wystarczających dowodów na udział w mordzie osób innych niż osądzone za to już po II wojnie światowej.