Ofiary w Teksasie i Luizjanie Huragan Beryl, który uderzył w poniedziałek w amerykańskie wybrzeże, wywołał kilka tornad i pozostawił siedem ofiar w Teksasie i jedną w Luizjanie, a także trzy miliony odbiorców bez prądu. Po wszystkim osłabł do poziomu sztormu tropikalnego, a następnie depresji tropikalnej. Beryl jest pierwszym w tym sezonie huraganów na Atlantyku, który przetoczył się przez ląd w Stanach Zjednoczonych. Jedna kobieta przygnieciona została powalonym drzewem i zginęła w Luizjanie. W Teksasie żywioł pochłonął jak dotąd siedem ofiar śmiertelnych. Kilka milionów ludzi pozostaje bez prądu.Władze stanowe informują, że pełne przywrócenie dostaw elektryczności w okolicach Houston zajmie kilka dni, a w niektórych przypadkach nawet dwa tygodnie. Co gorsza, zgodnie z prognozami, we wtorek i środę odczuwalna temperatura przekraczać będzie 40,5 stopni Celsjusza.Gdy huragan przemieszczał się w głąb lądu, wywołał kilka tornad. Krajowa Służba Meteorologiczna potwierdziła w mediach społecznościowych, że wystąpiły one na północnym wschodzie Luizjany. Tornado przeszło też przez miasteczko Timpson we wschodnim Teksasie. Stanowi wciąż zagrożenie w Arkansas.Będzie gorzej niż zwykleBeryl osłabł do poziomu burzy tropikalnej, a następnie do depresji tropikalnej, o wiele mniej groźnych niż potężny huragan kategorii 5, który w trakcie śmiercionośnego szlaku spustoszył w zeszły weekend część Meksyku i Karaibów i zabił dziewięć osób. Deszcze i wichury szybko przemieszczającej się burzy były w poniedziałek wciąż wystarczająco silne, aby powalić setki drzew, zniszczyć wiele obiektów i unieruchomić dziesiątki samochodów na zalanych drogach. Eksperci, na których powołuje się CNN, twierdzą, że ten sezon huraganowy będzie daleki od normy. Rosnące zanieczyszczenie spowodowane paliwami kopalnymi przyczynia się bowiem do niezwykle ciepłej temperatury wody w oceanie i gwałtownie nasilających się burz.