Jermak: Tego Kijów potrzebuje najbardziej. We wtorek w Waszyngtonie rozpocznie się szczyt NATO. – Nasze oczekiwania są jasne i klarowne – powiedział podczas konferencji prasowej szef gabinetu prezydenta Ukrainy Andrij Jermak. Szczyt NATO rozpocznie się w we wtorek. Na czwartek zaplanowano posiedzenie Rady NATO-Ukraina, spotkanie państw, które podpisały umowy dwustronne o bezpieczeństwie z Ukrainą, a także spotkanie prezydenta Joe Bidena z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.O oczekiwaniach Kijowa mówił podczas konferencji prasowej Andrij Jermak. Szczyt NATO. Jermak: Oczekujemy zdecydowanych i konkretnych decyzji– Chcemy tego, czego pragną obywatele Ukrainy, czyli członkostwa w NATO – krótko stwierdził szef gabinetu Zełenskiego.Jako cel krótkoterminowy wymienił natychmiastową dostawę systemów obrony przeciwlotniczej. – Oczekujemy zdecydowanych i konkretnych decyzji. Potrzebujemy tego na już, żeby chronić naszych obywateli – kontynuował, nawiązując do poniedziałkowego ataku rakietowego na Kijów. – Społeczność międzynarodowa otrzymała kolejny dowód, że Rosja to kraj terrorystyczny, który dokonuje ludobójstwa ludności cywilnej Ukrainy – podkreślił.Jermak wyraził także nadzieję, że ze szczytu NATO „popłynie jasny sygnał”. – Putin nie może mieć nawet jednoprocentowej nadziei na wygranie wojny, ani poczucia, że Rosja to kraj, który dyktuje warunki NATO, decydując o tym, kto może w przyszłości zostać członkiem Sojuszu, a kto nie – uzupełnił.„Ukraina nie zgodzi się na mediacje”Szef gabinetu prezydenta Ukrainy był także pytany o niedawną wizytę w Kijowie premiera Węgier Viktora Orbana. – Ucieszyło nas oświadczenie węgierskiej strony potępiające rosyjską agresję i podkreślające integralność terytorialną Ukrainy. Zależy nam na dobrych bilateralnych relacjach z Budapesztem, to są nasi sąsiedzi – mówił.Jermak nie chciał jednoznacznie komentować późniejszej wizyty Orbana w Moskwie i jego rozmów z Putinem. – Węgry to niepodległy kraj i nasze uczucia nie mają tutaj żadnego znaczenia – mówił. Dopytywany o to, czy Orban może być mediatorem w rozmowach z Putinem stanowczo podkreślił, że „Ukraina nie potrzebuje żadnego mediatora”. – Wyraźnie podkreślili to podczas poniedziałkowej konferencji prasowej prezydent Zełenski i premier Tusk – uzupełnił.– Mamy złe wspomnienia z formatu normandzkiego. Nasi przyjaciele z Francji czy Niemiec dobrze o tym wiedzą. Mają także świadomość, że tego typu rozmowy nic nie dały, bo Rosja i tak napadła później na Ukrainę – spuentował.