Zasady bezpieczeństwa nad wodą. 16-letni chłopak utonął w sobotę w Jeziorze Białym w Okunince w Lubelskiem. W niedzielę w rzece Reda w Wejherowie znaleziono ciało kobiety. Tego samego dnia z jeziora Węgorzyno w Sulęczynie wyłowiono ciało poszukiwanego od soboty 21-latka. Wciąż nie przestrzegamy zasad bezpieczeństwa nad wodą. 21-letni mieszkaniec powiatu kartuskiego pływał na rowerze wodnym. Wszedł do wody, aby popływać. Po chwili zniknął pod taflą wody. W Lubelskiem w sobotę ok. godz. 21 turysta natrafił na dryfujące w wodzie ciało. Reanimacja nie powiodła się. Ustalono, że to 16-latek z powiatu lubelskiego. W Wejherowie kajakarze znaleźli ciało kobiety. Strzeżone kąpieliskaOd pierwszego kwietnia utonęło już 129 osób: 109 dorosłych, 15 dzieci i 5 osób w nieznanym wieku. Choć i policja, i pogotowie apelują, by nie korzystać z niestrzeżonych zbiorników i pod żadnym pozorem nie kąpać się po spożyciu alkoholu, to wciąż najczęstsze przyczyny utonięć. – Bezpieczeństwo nad wodą zaczyna się od rozsądku. Przede wszystkim należy wybierać te akweny, które są zabezpieczone przez ratownika, ale pamiętajmy, że ratownik nie jest osobą nieomylną. Najlepszy sposób, żeby się zabezpieczyć, to pływanie partnerskie, czyli w dwie osoby. Wówczas te dwie pływające razem osoby pilnują się nawzajem, i mogą alarmować, jeśli coś się dzieje – mówi Tomasz Kutycki z Centrum Ratownictwa.Wypoczynek nad wodą to popularna forma wypoczynku. Wakacje nad Morzem Bałtyckim wybiera 27-37 proc. Polaków, a 19 proc. wybiera Mazury. Choć ogólne zasady bezpieczeństwa są znane, zbyt często zdarza się, że urlopowicze je lekceważą – wybierają niestrzeżone zbiorniki, wchodzą do wody po alkoholu lub po zmroku. Skutki brawury i przeceniania własnych możliwości bywają tragiczne. Krzysztof Jaworski, prezes legionowskiego WOPR-u, przestrzega przed dezynwolturą: Często zdarza się, że rozgrzany na łodzi czy rowerze wodnym człowiek skacze do wody, żeby się ochłodzić, i płynie do brzegu. I znika. To znany mechanizm, ciało ma temperaturę 40 stopni, woda ok 20-22, może dojść do urazów organizmów, skurczów mięśni, a nawet zatrzymania krążenia. Rozsądek i kamizelkaTomasz Kutycki: Jeśli wybieramy się na wyjazdy wodne, pamiętajmy o sprzęcie asekuracyjnym: osoby, które pływać potrafią, powinny mieć kamizelki asekuracyjne, zaś te, które gorzej sobie radzą w wodzie, kamizelki ratunkowe, które pozwalają na utrzymanie się na wodzie osoby, która jest nieprzytomna czy spanikowana. Dzięki kamizelce nie dochodzi do tonięcia.Policja, straż pożarna, pogotowie czy Narodowy Fundusz Zdrowia ratunkowe publikują ABC bezpieczeństwa nad wodą i organizują akcje edukacyjne, jak piknik „Kręci mnie bezpieczeństwo nad wodą”, podczas których odbywają się pokazy sprzętu i działań ratowniczych. Przypomnijmy: bezpieczna kąpiel to taka, która odbywa się w miejscu do tego przeznaczonym i strzeżonym przez ratowników Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (WOPR).Szczególnie niebezpieczne są dzikie kąpieliska – w takich miejscach zdarza się ponad połowa utonięć. O tym, czy kąpiel jest możliwa i bezpieczna, informują wywieszane przez ratowników flagi: czerwona lub czarna oznacza bezwzględny zakaz kąpieli, biała lub zielona – możliwość kąpieli. Żółta stanowi ostrzeżenie, fioletowa ostrzega przed zwierzętami morskimi, a błękitna jest znakiem jakości i wyróżnieniem dla tych kąpielisk, które są najczystsze.Co oznacza brak flagi? Brak nadzoru ratowników. Takich miejsc lepiej unikać. Istotnym źródłem informacji są także boje, które wyznaczają wodne strefy. Czerwona oznacza obszar dla osób, które nie potrafią pływać lub nie czują się pewnie w wodzie (tu głębokość nie przekracza 120 cm), żółta symbolizuje głębokość do 4 metrów, zaś biała znajduje się w miejsce, gdzie głębokość nie przekracza 40 cm. To brodzik dla dzieci. Ratownicy używają też sygnałów dźwiękowych: dwa krótkie sygnały gwizdka to upomnienie dla osób, które łamią zasady bezpieczeństwa, trzy dźwięki oznaczają akcję ratowniczą.Oględziny sprzętu i przegląd umiejętnościO czym jeszcze warto pamiętać? Policja apeluje, by nie skakać, zwłaszcza na głowę, do nieznanej wody, nie biegać po pomostach, nie wskakiwać do wody po długim opalaniu, by uniknąć szoku termicznego, a także nie przebywać w wodzie zbyt długo, a w przypadku uczucia zimna czy złego samopoczucia - natychmiast z niej wyjść. „Nigdy nie zostawiajmy dzieci bez opieki, nawet jeśli to staw na własnej posesji” - czytamy na stronach policji.Jeśli wypożyczamy sprzęt pływający, trzeba zwrócić uwagę na to, w jakim jest stanie. I, przede wszystkim, brać pod uwagę własne umiejętności nawet, jeśli mamy odpowiednie uprawnienia. Jaworski: Bierzemy pod uwagę pogodę i własne możliwości oraz doświadczenie. Jeśli wypożyczamy jednostkę pływającą wszyscy, którzy się na niej znajdują, są naszą odpowiedzialnością. Nie wstydźmy się zakładać kamizelek ratunkowych i asekuracyjnych, mogą uratować nam życie. I, co bardzo ważne, zawsze, kiedy jednostka jest w ruchu, wszyscy muszą być poza kabinami. Kilka lat temu życie straciła ośmioletnia dziewczynka, która znajdowała się w kabinie i poszła na dno razem z łodzią. Dorośli byli na pokładzie, uratowali się. Pamiętajmy też, że kamizelki asekuracyjne są dla osób, które potrafią pływać – one nie stabilizują, nie utrzymują głowy nad powietrznią. To funkcja kamizelek ratunkowych.Pijani z dzieckiem na plażyZdarza się, że rodzice czy opiekunowie zajmują się dziećmi po tym, jak pili alkohol. W czerwcu na Kaszubach policja zatrzymała pijanych rodziców, którzy na plaży zajmowali się 3-letnim synem. Matka miała 4 promile alkoholu we krwi, ojciec – 2. Policję wezwał turysta, który był zaniepokojony ich zachowaniem. Matka i ojciec usłyszeli zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności. – Jeśli chodzi o obecności nad wodą dzieci i prawidłową opiekę nad nimi, tu nie ma żadnego tricku, trzeba po prostu używać zdrowego rozsądku, edukować i budować świadomość.Plaża z ratownikiem to nie przedszkole – ratownik zajęty jest obserwacją wody i kąpiących się, nie zajmuje się opieką nad dziećmi. Na szczęście wiele sytuacji, kiedy dochodzi do zaginięć dzieci, kończy się szczęśliwie, te dzieci się znajdują, często osoby trzecie, widząc malucha bez opieki, odprowadzają go do wieży ratowniczej. Ale za dzieci odpowiedzialni są rodzice, ten obowiązek nie ustaje na plaży. Polskie prawo nie przewiduje karania rodziców związanego z zaginięciem dziecka na plaży, ale mamy przepisy o zaniedbaniu w opiece – mówi Tomasz Kutycki. Dodaje: I przede wszystkim: pamiętajmy, że alkohol upośledza postrzeganie rzeczywistości, nie pozwala na sprawowanie prawidłowej opieki nad dziećmi. Kiedy jesteśmy na wakacjach i widzimy rodziców czy opiekunów, którzy mając pod opieką dzieci spożywają alkohol, możemy mieć dylemat, bo to sytuacja trudna społecznie i towarzysko. Jednak bezpieczeństwo dzieci jest priorytetem. Ja w takich sytuacjach wzywam patrol policji.Krzysztof Jaworski, prezes legionowskiego WOPR-u, dodaje: Powinniśmy zapomnieć o alkoholu, jeśli chcemy zbliżyć się do wody. Po spożyciu alkoholu włącza się tryb nieśmiertelności, a skutki są tragiczne. 30 czerwca wyciągnęliśmy z wody młodego chłopca, który był upojony alkoholem. Ratownik podkreśla, że nad wodą dzieci nie wolno spuszczać z oka. – Musimy pilnować dzieci, nie tylko patrzeć z koca, jak dziecko się chlapie, ale być z nim cały czas, obok. Czasami zdarza się, że dochodzi do tragedii na bardzo zaludnionym kąpielisku – jesteśmy zaaferowani sobą i nie zdajemy sobie sprawy, że obok topi się dziecko. Zwracajmy uwagę na siebie nawzajem.W ubiegłych latach WOPR-owcy codziennie odbierali kilka zgłoszeń o zaginionych dzieciach. Zdarzało się, że na plażę w Świnoujściu docierały dzieci zagubione w Niemczech. Kilka lat temu w Świnoujściu rodzice zgłosili zaginięcie dziewczynki, którą odnaleziono w Niemczech.