30 tys. policjantów w gotowości. Francuski dziennik „Le Figaro” informuje w niedzielę, że policja spodziewa się aktów przemocy po zakończeniu drugiej tury wyborów parlamentarnych. Brana jest pod uwagę możliwość starć z udziałem aktywistów radykalnej lewicy. W Paryżu zmobilizowano 5 tys. policjantów. Perspektywa zwycięstwa skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN) i zdobycia przez tę partię większości względnej lub bezwzględnej w parlamencie sprawia, że siły strzegące porządku niepokoją się możliwymi działaniami skrajnej lewicy. Jak ocenia policja, istnieje ryzyko starć między najbardziej radykalnymi elementami obu obozów - bądź niezadowolonych z porażki, bądź świętujących zwycięstwo. Po pierwszej turze 30 czerwca odnotowano 37 incydentów w różnych miastach. Teraz ich liczba może wzrosnąć do około setki.Minister spraw wewnętrznych Francji Gerald Darmanin podał w piątek, że w kampanii przed wyborami parlamentarnymi zarejestrowano 51 fizycznych ataków na kandydatów politycznych, ich asystentów lub działaczy partyjnych. W całym kraju w niedzielę zmobilizowano 30 tys. funkcjonariuszy.Druga tura wyborów parlamentarnych we FrancjiW I turze Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen zdobyło 33,15 proc. głosów, co dało temu ugrupowaniu zwycięstwo. Na drugim miejscu znalazł się skrajnie lewicowy Nowy Front Ludowy. Koalicyjna partia prezydenta Macrona zajęła trzecie miejsce z wynikiem 20,83 proc.Ale ten wynik wcale nie musi przełożyć się na drugą turę. Ze względu na skomplikowaną ordynację wszystko może się jeszcze zmienić, a w niektórych przypadkach decydujące okazać się mogą pojedyncze głosy wyborców. By zdobyć bezwzględną większość, Le Pen i jej ugrupowanie muszą zdobyć 289 mandatów.