W domu adwokatki ukrywał się jej zięć były prokurator. Blisko pół miliona dolarów zarobiła szajka, która w ułatwiała uchylanie się mężczyzn od mobilizacji. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zatrzymała we Lwowie kluczową postać grupy. To adwokatka, która miała załatwiać „klientom” rejestrację fikcyjnej grupy inwalidzkiej. Funkcjonariusze SBU zatrzymali we Lwowie miejscową adwokatkę, która uważają za szefową grupy oferujący uniknięcie mobilizacji. Usługa ta kosztowała do 12 tys. dolarów od osoby. Prawniczka działała w ramach szajki, w skład której wchodzili urzędnicy placówek medycznych oraz Terytorialnych Centrów Rekrutacji i Wsparcia Społecznego. „Grupa działała w obwodach lwowskim i iwanofrankowskim. Wraz ze swoimi wspólnikami prawniczka zapewniała fikcyjną rejestrację grupy inwalidzkiej. Umożliwiało to potencjalnym poborowym nielegalne przekraczanie granicy Ukrainy” – poinformowała SBU. Adwokatka została zatrzymana po tym jak przyjęła 3,5 tys. dolarów będącą pierwszą transzą zaliczki od jednego z klientów. Podczas przeszukania kobiety okazało się, że w torebce ma 1,5 mln hrywien, czyli ok. 147 tys. zł. Co ciekawe w domu aresztowanej prawniczki funkcjonariusze zastali jej zięcia byłego prokuratura, który od ponad roku był poszukiwany za fałszowanie dokumentów.