Rozrost glonów doprowadził do przyduchy. Około tony śniętych ryb zebranych zostało w piątek ze zbiornika wodnego w Starym Lublińcu (pow. lubaczowski) na Podkarpaciu. Powodem padnięcia ryb jest brak tlenu w wodzie, tzw. przyducha. Zbieranie ryb ma potrwać jeszcze kilka dni. Jak powiedział dyrektor Polskiego Związku Wędkarskiego w Przemyślu Piotr Kubas, piątek był pierwszym dniem akcji. – Zebraliśmy ok. tony śniętych ryb. W akcję zaangażowanych było w sumie ok. 40 osób – dodał. W akcji uczestniczyli m.in. strażacy zawodowi i ochotnicy oraz członkowie PZW. Koordynują ją Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie oraz Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Rzeszowie. Na miejscu są też wszystkie służby, w tym inspekcja weterynaryjna. Jak podkreślił Kubas, w weekend do akcji przyłączą się żołnierze WOT. – Niestety ryby ciągle wypływają, więc sądzę, że nasz akcja potrwa cztery, może pięć dni – zaznaczył. Trzeba oczyścić zbiornik Dyrektor PZW tłumaczył, że powodem śnięcia ryb jest tzw. przyducha, czyli brak tlenu. Jak zaznaczył, przyducha w zbiorniku jest spowodowana dużą eutrofizacją. To naturalny proces, który powoduje duży wzrost roślinności (glonów) w zbiorniku, co może skutkować wyczerpaniem się tlenu w wodzie. – Taka sytuacja na tym zbiorniku już miała miejsce m.in. w 2021 r. Jedynym ratunkiem dla zbiornika jest jego odmulenie. Będziemy o tym rozmawiać z RZGW, kiedy zakończymy akcję zbierania śniętych ryb – powiedział dyrektor. Jak wynika z komunikatu Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Rzeszowie, przeprowadzone były dwa pomiary natlenienia wody w tym zbiorniku. Pierwszy wskazał 2,1 mg O2/l, a drugi 1,8 mg O2/l, co pozwala potwierdzić wystąpienie przyduchy. „Woda o wystarczającym natlenieniu charakteryzuje się wartością ok. 6,5–10 mg O2/l, natomiast dla ryb nie powinna ona spadać poniżej 4 mg O2/l” – można przeczytać w informacji RZGW. Zbiornik wodny „Stary Lubliniec” na rzece Wirowa ma ok. 40 ha. Kubas poinformował, że związek użytkuje zbiornik od RZGW i co roku wypuszcza do niego ryby o wartości ok. 50 tys. zł.