„Pytanie dnia”. PiS straci subwencję? – Mamy bardzo silnie udokumentowane podejrzenia, że w czasie kampanii wyborczej Solidarnej Polski korzystano w sposób niedopuszczalny z pieniędzy będących na koncie Funduszu Sprawiedliwości. Jest to podstawa do odrzucenia sprawozdania wyborczego i cofnięcia subwencji – powiedział w „Pytaniu dnia” na antenie TVP Info profesor Andrzej Zoll, były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej i były prezes Trybunału Konstytucyjnego. W marcu funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego weszli do mieszkania posła Suwerennej Polski Marcina Romanowskiego. Wśród znalezionych dokumentów było pismo z 26 sierpnia 2019 r. Pod listem do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, szefa ówczesnej Solidarnej Polski, podpisał się prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zwrócił się w nim o „natychmiastowe zakazanie” kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w trakcie kampanii wyborczej i przekazywania jakichkolwiek pieniędzy z Funduszu w czasie kampanii.Zespół do spraw rozliczeń PiS pod kierownictwem posła Romana Giertycha skierował do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego. Prof. Andrzej Zoll zapytany w „Pytaniu dnia”, czy tą sprawą powinna zająć się prokuratura, odpowiedział, że „można powiedzieć, że zachowanie prezesa Kaczyńskiego nosi cechy przestępstwa”. – Tutaj funkcjonariusz publiczny - a niewątpliwie poseł jest funkcjonariuszem publicznym - ma obowiązek, jeżeli ma wiadomość o popełnieniu przestępstwa, zgłosić to odpowiednim organom - policji czy prokuraturze. Z tego, co wiem, pan Kaczyński tego obowiązku nie wykonał. Z listu wynika, że wiedział o tym, że grupa osób związanych z partią Suwerenna Polska dokonuje zachowań, które mają cechy bezprawnych. Chodzi o używanie pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości na cele kampanii wyborczej – powiedział prof. Zoll. Zapytany, czy widzi podstawy do tego, by PiS stracił subwencję, odpowiedział, że „w tej sprawie mamy bardzo silnie udokumentowane podejrzenia, że w czasie kampanii wyborczej Solidarnej Polski korzystano w sposób niedopuszczalny z pieniędzy będących na koncie Funduszu Sprawiedliwości. Jest to podstawa do odrzucenia sprawozdania wyborczego i cofnięcia subwencji”. – Dokładnie pamiętam spotkanie wyborcze w Rzeszowie kandydata Solidarnej Polski, posła Marcina Warchoła, który przyjechał z kartonem, na którym była podana suma pieniędzy przekazana rzeszowskiemu szpitalowi. To było w czasie spotkania wyborczego. To było ewidentne, że te pieniądze mają podwyższyć punkty kandydatowi, który dokonuje takiego wręczenia. Wyraźnie wskazano, że były to pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. To są naruszenia, które niewątpliwie są karalne – dodał były prezes Trybunału Konstytucyjnego.